Rozmowa z przełożoną generalną Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza s. Micaelą Monetti.
Siostra Micaela Monetti przybyła na Ukrainę, aby odwiedzić wspólnotę Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza w Chmielnickim. W sobotę 26 października 2019 r. uczestniczyła w Uroczystości Jezusa Boskiego Mistrza, jaka jest świętem patronalnym sióstr. Odbyła się ona w domu zakonnym w Chmielnickim. W programie wizyty s. Micaeli Monetti na Ukrainie, która potrwa do najbliższej środy, jest także spotkanie z ordynariuszem diecezji kamieniecko-podolskiej bp Leonem Dobrawskim, a także bliższe zapoznanie się z działalnością sióstr w Chmielnickim.
— Jak długo jest już siostra przełożoną generalną i co oznacza ta funkcja?
— Zostałam wybrana na przełożoną generalną przez siostry, podczas naszej kapituły generalnej, jaka odbyła się w maju 2017. Posługę tą sprawuję zatem już przeszło dwa lata. Czasem niektórzy, nieco żartując, mówią do mnie, że jestem dla mojego zgromadzenia, jak papież dla Kościoła. Ja jednak podkreślam, że dla mnie najważniejsze jest nie tyle zarządzanie siostrami, czyli mówiąc prościej, gdzie i jak mają pracować, ale dbałość o komunię pomiędzy nimi. Jesteśmy zgromadzeniem międzynarodowym, a nasze wspólnoty znajdują się w przeszło trzydziestu krajach świata. Staram się pomiędzy nimi budować jedność, opartą na komunii osób. To czego się uczę, od kiedy zostałam przełożoną generalną, to przede wszystkim słuchać, patrzeć i poznawać siostry, żyjące w różnych krajach i na różnych kontynentach. Staram się także, na ile mogę, pomagać każdej wspólnocie, żyć i rozwijać się w tej rzeczywistości, w jakiej ona się znajduje.
— Jakie zadania stają dziś przez żeńskimi zgromadzeniami zakonnymi? Co siostry mogą zaoferować wspólnocie Kościoła, do której są posłane?
— Idąc za myślą papieża Franciszka, misję osób konsekrowanych, nazwałabym obecnością prorocką albo inaczej mówiąc alternatywną. Oznacza ona, że nie trzeba nam robić tego wszystkiego, co robią inni. To co jako siostry możemy ofiarować wspólnocie Kościoła, to jest nasz charyzmat. Każde zgromadzenie ma swój charyzmat i mamy nim na co dzień żyć. Kościół idzie dziś w kierunku wspólnoty, rozumianej jako komunia osób, które żyją przepełnione radością płynącą z ducha Ewangelii. Mamy pochylać się na ubogimi, ale nie tylko w sensie ich potrzeb materialnych, ale także nad ubogimi w wymiarze duchowym czy intelektualnym. Ale podkreślam raz jeszcze: pierwszą misją życia konsekrowanego jest komunia osób i świadectwo wspólnoty. Jesteśmy misyjni jako wspólnota i poprzez wspólnotę spełniamy zadania, jakie powierza nam Kościół. Tę myśl podkreślano także, podczas zakończonego niedawno synodu biskupów poświęconego sprawą Amazonii.
— A co zrobić, gdy dziś brakuje nowych powołań?
— Na pewno świat, a co za tym życie wspólnot zakonnych się zmienia. Może w wielu miejscach na świecie nie ma już tak dużo powołań, jak było to wiele lat temu. Ale spójrzmy na to inaczej. Ile jest dziś wokół nas wolontariuszy, osób, które chcą przychodzić do naszych wspólnot, aby się z nami modlić czy pracować. Warto też pamiętać, że to Bóg powołuje osoby, a nie my. Naszą rolą jest, być świadkami tego powołania, jakie otrzymaliśmy. Mamy świadczyć o nim naszym życiem, przeżywanym w duchu Ewangelii. Mamy być świadkami tego, że warto żyć dla Ewangelii. Oczywiście trzeba się modlić o powołania i pracować na rzecz powołań. Dziś trzeba kłaść nacisk nie na struktury, reguły, funkcje, ale na relacje osobowe. Mam przekonanie, że obecnie życie sióstr zakonnych rozwija się w dobrym kierunku. Jest ono początkiem nowego życia. Zauważam to na całym świecie. Tam gdzie jest wspólnota otwarta, gościnna i żyjąca w prostocie, tam pojawiają się wokół niej osoby. Przychodzą do nas prosząc o modlitwę, o słowo pociechy i o radę. A niektóre z tych osób, potem decydują się zostać we wspólnocie.
— Przyjechała siostra na Ukrainie, już nie po raz pierwszy. Jakie są wrażenia i nadzieje związane z tą wizytą?
— Byłam w waszym kraju 15 lat temu. Pamiętam Kościół, który odradzał się wtedy z ran, jakie zadał mu komunizm. Dziś jadę do innej rzeczywistości. Słyszałam, że dziś Kościół katolicki na Ukrainie jest bardzo żywy i rozwija się dynamicznie. Jest tutaj wiele młodych osób. Wiem także o konflikcie zbrojnym, jaki dotknął wasz kraj. To wielka rana i cierpienie ludzi. Przybywam na Ukrainę z sercem otwartym. Naszym zadaniem jest słuchać, modlić się i dawać nadzieję. I to zawsze będę starała się wypełniać.
Siostry Uczennice Boskiego Mistrza są zgromadzeniem zakonnym, jakie wraz z paulistami i innymi dziesięcioma zgromadzeniami i instytutami życia konsekrowanego tworzy Rodzinę Świętego Pawła. Jej założycielem jest włoski kapłan bł. Jakub Alberione (1884-1971).
Fot. о. Mariusz Krawiec, br. Adam Szczygieł