Kazanie abp Mieczysława Mokrzyckiego Metropolity Lwowskiego wygłoszone podczas uroczystości w Berdyczowie.
Czcigodni Księża Biskupi!
Drodzy Kapłani i Osoby Życia Konsekrowanego!
Umiłowani Bracia i Siostry!
Kolejny raz droga wiary przyprowadziła nas do Narodowego Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Berdyczowie. Dzisiaj stajemy u naszej Matki jako pielgrzymi wdzięczności, aby wraz z Maryją podziękować Bogu za wielkie rzeczy, które nam uczynił.
Pośród wielu wielkich rzeczy, jakie otrzymała wspólnota naszego Kościoła, jest dziesiąta rocznica ogłoszenia tego świętego miejsca, Narodowym Sanktuarium, do którego przybywamy ze swymi trudnymi problemami życiowymi, prosząc Maryję o pomoc i wstawiennictwo u Jezusa. Przybywamy tutaj, przemierzając pielgrzymi trud, aby podziękować Matce za doznane za Jej przyczyną łaski. Przybywamy tutaj w duchu ekspiacji i wynagrodzenia, aby w obecności Matki powiedzieć Bogu, jak bardzo żałujemy, że zmarnowaliśmy wiele okazji, aby czynić dobro.
Jednak bez względu na intencję, wszyscy stajemy tutaj aby naśladować swą Matkę i kształtować swoje życie chrześcijańskie według Jej wzoru. A on nie jest skomplikowany. I jest łatwy do wprowadzenia w życie. Na pewno jest łatwiejszy od niejednego wzoru matematycznego, fizycznego czy chemicznego, z którymi to wielu z nas ma sporo problemów.
Ten duch wdzięczności ma nie tylko fundament w wierze, ale jest skutkiem wielu wydarzeń, jakie dokonały się za naszego życia. Wydarzeń, które dla wielu z nas, jeszcze przed kilkunastu laty, wydawały się nie możliwe.
Dziękujemy więc w Narodowym Sanktuarium za trzydziestolecie odtworzenia struktur Kościoła, a wraz z nim, za odnawianie oblicza tej ziemi, która również dziękuje za trzydzieści lat niepodległości, za trzydzieści lat tworzenia państwowości. Ta droga nie jest łatwa. Ta droga jest bardzo wymagająca. Ale na tej drodze nie jesteśmy sami. Z nami jest Matka, która nas zna i zawsze jest ze swoimi dziećmi, prowadząc nas po drogach życia, z tym jakże prostym przesłaniem – „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Tę Matkę dał nam Jezusa, gdy powiedział z wysokości krzyża do św. Jana Apostoła – „Synu, oto Matka twoja”. Tej Matce powierzył nas Jezus, gdy powiedział – „Matko, oto syn twój”.
Dzisiaj potwierdzamy te słowa swoją obecnością i ufnością, z jaką odnosimy się do Maryi, ilekroć spoglądamy w Jej święte oblicze i wołamy – „Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko”. Uciekamy się w chwilach radosnego przeżywania wiary oraz z każdą chwilą trudności, jakie towarzyszą codziennemu życiu.
W tym roku obok Maryi dostrzegamy również św. Józefa, Opiekuna Kościoła Świętego. Bez niego życie Świętej Rodziny byłoby pozbawione jego roztropności, miłości i zaufania Bogu. Bez niego wspólnota Kościoła byłaby pozbawiona wzoru ojcowskiej troski i pracowitości.
Dlatego też wzór życia Maryi, łączymy dzisiaj z osobą św. Józefa i w nich odnajdujemy wzór do naśladowania, oparty o trzy proste odkrycia ich życia i tylko jedno nasze pragnienie – być podobnymi do Nich.
Umiłowani Bracia i Siostry!
W pierwszym spojrzeniu widzimy w nich wzór wiary. I pytamy, dlaczego? Szukając odpowiedzi możemy stwierdzić, że całym swym sercem oczekiwali oni zbawienia swego ludu. Zatem w widzeniu świata i tęsknocie za Mesjaszem byli tacy sami, jak każdy wierzący izraelita. Ale w widzeniu Boga, okazali się innymi niż ich rodacy. W ich wierze wypełniła się wiara i oczekiwanie Izraela.
I teraz pytanie do nas. A jak wypełnia się wiara chrześcijan w naszym życiu? Jaką wiarę widzą w nas ludzie tego świata? Jakie świadectwo im pozostawiamy? Nie tak dawno jeden z polityków, powiedział, że jak wychodzi do pracy, to zostawia sprawy wiary w domu, ponieważ jego zadaniem jest służba dla wszystkich, a nie wszyscy są wierzący. I tu można by zapytać, a w czym przeszkadza wiara w tej służbie? Czy Jezus zakazał szanować ludzi nie wierzących, czy nakazuje kimś gardzić. Nie! On nawet nakazuje miłować nieprzyjaciół.
I z tego miejsca proszę was, abyście nigdy nie pozostawili swojej wiary samej w domu. Wierzącymi jesteśmy zawsze i wszędzie. Nie możemy rozdzielać swego życia na części i decydować kiedy i w jakiej sytuacji będę występował jako wierzący, a kiedy jako obojętny względem wiary.
I w takich chwilach niech Maryja i Józef będą nam wzorem. Oni nigdy nie zostawili Boga w domu, ale zawsze byli obecni przy Nim i z Nim. I tak niech będzie i z nami, aby widzieli ludzie nasze dobre uczynki i zawsze chwalili Boga widząc waszą wiarę.
Takiego świadectwa wiary potrzebuje dzisiaj Kościół i Ukraina. Potrzebuje go od nad kapłanów i osób zakonnych. Potrzebuje od polityków i od każdego i każdej z was.
Drugie spojrzenie ukazuje ich jako wzór miłości. I znów pytanie dlaczego są dla Kościoła żywym przykładem miłości?
W odpowiedzi zwróćmy uwagę na ich gotowość służenia Bogu poprzez miłość, bez której nie możemy mówić o służbie, gdyż i Syn Człowieczy przyszedł po to, aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu, ponieważ posłany został na ziemię z miłości.
Mówiąc o tym, mam do was kolejną prośbę. Nie bójcie się prawdziwej miłości. Nie bójcie się miłości naznaczonej uczynkami miłosierdzia, jak nie bała się jej Maryja, gdy poszła do Elżbiety. Nie bójcie się miłości czystego serca, jak nie bał się jej św. Józef.
Niech nasze czyste serca, pragnienie sprawiedliwości, obrona prawdy, pozwolą usłyszeć zapewnienie Jezusa – „Wystarczy wam mojej łaski”.
Niech i nam wystarczy Bożej łaski, abyśmy szanowali siebie nawzajem w miłości czystej, pozbawionej grzechu, ale za to pełnej radosnego przychodzenia z Chrystusem, naszą Drogą, Prawdą i Życiem.
I trzecie spojrzenie ukazuje nam Maryję i Józefa jako wzór zjednoczenia z Chrystusem.
Ich życie, było życiem pobożnych izraelitów. Modlili się według tradycji ojców, chodzili do synagogi, pracując dbali o dobro rodziny i całego narodu. Czynili to jednak w pełnej jedności z Synem Bożym, który nie tylko żył pod ich dachem, ale naśladował ich i towarzyszył w gorliwym życiu dla chwały Boga i narodu. Wraz z nimi budował wspólnotę jedności wiary i wzajemnej troski.
Dzisiaj Ukraina potrzebuje i takiego znaku jedności, kiedy wielekroć stajemy pod krzyżem cierpienia i śmierci. Dzisiaj wielu naszych bliźnich potrzebuje abyśmy wraz z nimi stanęli pod krzyżem ich cierpienia. Nie wolno pozostawić ich bez wsparcia, bez podanej ręki, bez otarcia im łez. Szczególnie powinniśmy rozumieć to w tym miejscu, gdy stajemy wobec Matki. To stąd powinno dać się słyszeć nasze wołanie – chcemy pokoju. To stąd powinna usłyszeć Ukraina nasze wołanie – pokój przyjdzie gdy nastąpi pojednanie.
Dlatego proszę, niech nasze życie będzie takim znakiem. Nigdy nie dzielmy się ze względu na narodowość, wyznawaną wiarę czy przynależność do obrządków liturgicznych. Nie jesteśmy bowiem, jak uczy Apostoł – ani Apollosa, ani Kefasa, ale jesteśmy Chrystusa.
Kochani bracia i siostry!
Wracajmy z Berdyczowa, jako ludzie wiary, miłości i jedności. Niech nikt nas nie podzieli, ale niech nas jednoczy w jednej wierze i miłości, Syn Boży, Jego Matka, Maryja i św. Józef.
Takich nas potrzebuje Kościół. Takich potrzebują was wasi kapłani, parafie i każdy bliźni, z którym spotkacie się na drogach życia.
Do takiej postawy wzywał nas św. Jan Paweł II, który przed dwudziestu laty stanął na ukraińskiej ziemi. To do nas powiedział – „Duc in altum! Wypłyń na głębię, wypłyń na głębie Kościele łaciński! Pan jest z Tobą! Nie lękaj się trudności, które także dzisiaj stają na twej drodze. Z Chrystusem odniesiesz zwycięstwo! Odważnie dąż do świętości: w niej kryje się niezawodna obietnica prawdziwego pokoju i trwałego postępu”.
Te słowa skierowane są do całego Kościoła w Ukrainie, do każdej diecezji i parafii, do każdego biskupa, kapłana, osoby zakonnej i wiernego. Należy je przypominać, ponieważ przydadzą się one, nie tylko na czas pandemii, ale praktycznie na całe życie, tak prywatne, jak społeczne i polityczne. Przydadzą się one jako drogowskaz dla Kościoła i Ojczyzny, aby nie osiadać na mieliźnie przyzwyczajeń, lecz wkraczać w głębie nauki Bożej, w realizację jej w codziennym życiu. Wypływać na głębie, to odważne opowiedzenie się po stronie dobra i bardzo czytelne przeciwstawienie się złu. Wypłynąć na głębie, to Jezusowe: „Mowa wasza niech będzie: tak, tak – nie, nie”, czyli stawanie zawsze po stronie prawdy.
Kochani Bracia i Siostry!
Tegoroczne pielgrzymowanie do Berdyczowa niesie bardzo jasne przesłanie dla Ukrainy, wyrażone w słowach – „Ukraino, nie bój się przyjąć Maryi”.
Dlatego z tego świętego miejsca wołamy – Ukraino nie bój się przyjąć wiary, zaufania, miłości i jedności Matki, bowiem każdy naród potrzebuje Matki i ma prawo mieć Matkę.
Ukraino słuchaj Matki Syna Bożego, bo nigdy nie słyszano, aby opuściła kogoś, kto się do Niej ucieka i Jej pomocy przyzywa. Matko nie opuszczaj nas, bądź z nami i prowadź, abyśmy wytrwali w wierze, tak jak Ty. Amen.