Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.
Jedna z największych atrakcji Kijowa — rzymskokatolicki kościół św. Mikołaja popada w ruinę przez obojętność — alarmują katolicy w Kijowie.
Kościół św. Mikołaja zbudowany ponad 100 lat temu uważa się za jedną z wizytówek Kijowa. Jednak ostatnio roboty renowacyjne były prowadzone prawie 40 lat temu, świątynia stopniowo się rujnuje, a przez ostatnie 10 lat kościół przebywa w stanie awaryjnym. Dzisiaj wierni mogą tylko częściowo korzystać z kościoła natomiast sam budynek jest własnością państwa i służy jako sala organowa.
Niedawno, 24 maja, od budowli urwała się i spadła część fasady. O tym poinformował biskup kijowsko-żymierski Witalij Krywicki, podkreślając, że w tej sytuacji nawet nie trzeba zakładać bomby, żeby zrujnować świątynię, wystarczy obojętność władz.
W komentarzu dla CREDO biskup szczegółowo opisał sytuację z rzymskokatolickim kościołem św. Mikołaja, którego w roku 1978 na mocy postanowienia Rady Ministrów Ukraińskiej SRR zamieniono na dom muzyki organowej. Funkcje sali koncertowej wykonuje do dziś.
– Ponad 20 lat wspólnota rzymskokatolicka apeluję do władz państwowych o zwrócenie kościoła św. Mikołaja jej prawowitemu właścicielowi — wspólnocie religijnej Kościoła katolickiego. Przez cały ten czas co roku słyszymy tę samą odpowiedź: „Nie ma miejsca, dokąd można przenieść salę organową i pomieszczenia dla prób. Jak tylko się pojawi, natychmiast zwrócimy wam kościół“. Minęło 20 lat, przez cały czas rzymscy katolicy zbierali podpisy, złożyli pozew do sądu, jednak żadnego postępu w tej sprawie nie odbyło się, chociaż zrobiliśmy wszystko od nas zależne dla rozwiązania tej sprawy w sposób legalny. Jedyne, co udało się nam zdobyć to pozwolenie na przebywanie wiernych w świątyni — msze święte w niedzielę oraz 50 dodatkowych dni w głównej świątyni, natomiast resztę dni wspólnota ma dostęp wyłącznie do pomieszczeń piwnicznych. Tymczasem stan budownictwa pogarsza się: fronton w stanie awaryjnym wymaga przeprowadzenia robót remontowych. Władze robiły próby odremontować coś, jednak to kropla w morzu w porównaniu do skali niezbędnych robót. Potwierdzeniem tego jest fakt, że dosłownie kilka dni temu spadł dość duży fragment frontonu. Sytuacja staje się niebezpieczna, ponieważ może ktoś ucierpieć. Ponownie apelujemy do nieobojętnych ludzi, którzy mają możliwość wpłynąć na sytuację, by świątynia powróciła do wspólnoty, ponieważ tylko po odzyskaniu prawa do budynku kościoła, który w swoim czasie został zbudowany przez samych katolików, będziemy mogli podjąć wszelkie starania, w tym także finansowe, żeby zatrzymać rujnację i rozpocząć prace renowacyjne. Kościół jest zabytkiem architektury, ale państwo nie pragnie zadbać o to unikalne budownictwo, lecz także nie ma zamiaru zwrócić je prawowitym właścicielom.
My jako wspólnota katolicka byliśmy bardzo cierpliwy i czekaliśmy legalnego sposobu rozwiązania tej kwestii. Byliśmy wytrwali w modlitwie i konsekwentni w swoich działaniach. Cierpliwie czekaliśmy, gdy wreszcie znajdzie się odpowiednie pomieszczenie dla sali organowej. Jednak widzimy, że władza nadużywała naszej cierpliwości przez długie 20 lat bez żadnych prób nawiązania dialogu. Ostatnie wydarzenia pokazują, że nie ma możliwości zwlekać. Czas zaczyna działać aktywnie, – powiedział ksiądz biskup.
Przypomnimy, że Prezydent Polski Andrzej Duda także apelował do władz ukraińskich o powrót kościoła katolikom podczas swojej wizyty do Kijowa w grudniu 2015 roku.
Nota informacyjna
Kościół św. Mikołaja zbudowany w latach 1899-1909. Działki pod niego udzielono na liczne prośby wiernych Kościoła rzymskokatolickiego, którzy właśnie zebrali środki na budowę. Roboty powierzono młodemu architektowi kijowskiemu Władysławowi Horodeckiemu, który zbudował kościół w stylu gotyckim. Świątynia stała się architektoniczną perłą Kijowa. W roku 1936 komuniści odebrali wiernym świątynię. Początkowo świątynia funkcjonowała jako magazyn, później rozmieszczono tam archiwum. W roku 1978 postanowiono umieścić tam dom muzyki organowej i kameralnej, który wciąż tam funkcjonuje.
