Dzisiaj 19 listopada 2021 o 7:55, odszedł do Pana ks. Leonid Tkaczuk MIC.
Ks. Leonid pochodzi z Winniczyzny (wieś Selyszcze koło Litynia). Studiował w ryskim seminarium duchownym, gdzie także wstąpił do zakonu marianów — Zgromadzenia Niepokalanego Poczęcia NMP, które zostało założone w 1673 roku w Polsce przez bł. Stanisława Papczyńskiego. Święcenia kapłańskie przyjął 3 czerwca 1984 r., a w niespełna sześć miesięcy 8 listopada 1984 r. złożył śluby wieczyste. W tamtych czasach święcenia kapłańskie i droga życia konsekrowanego odbywały się w tajemnicy przed władzami komunistycznymi, dlatego czasami nawet najbliżsi nie wiedzieli, jaką drogę życia wybrał młody katolik.
– On służył w różnych parafiach; najbardziej pamiętam parafię św. Mikołaja w Czerniowcach w obwodzie winnickim. Była to jedna z pierwszych parafii katolickich, w której kościół zwrócono wiernym; stało się to w 1989 roku. Na początku lat 90. (do 1996 r.) ks. Leonid był przełożonym Wikariatu Ukraińskiego Zgromadzenia Księży Marianów. Później, przed 2007 rokiem, pracował w Sewastopolu. Opisałbym go jako oddanego swojej pracy. Była dla niego ważniejsza niż jego zdrowie i wszystko inne, – mówi kolega zmarłego, ks. Mykoła Beliczew MIC redaktor magazynu „Słowo między nami”.
– Zainwestował w tę posługę wszystko – cały swój czas i energię. Właściwie przebudował i utworzył parafię w Czerniowcach. W Sewastopolu, jak wiemy, nie udało mu się zwrócić kościoła (dokonało się to dopiero w 2017 roku, kiedy pracował w Charkowie), ale faktycznie sam tę parafię zgromadził i zjednoczył. Następnie pracował w Charkowie, gdzie wybudował kościół Świętej Rodziny, który poświęcono 13 maja 2017 r.
W ostatnich latach ks. Leonid ciężko chorował. Pierwszy udar miał, będąc w Charkowie. Tego lata podczas podróży do Polski doznał drugiego udaru. Przebywał z braćmi w Czerniowcach, ale jesienią jego stan się pogorszył i został przyjęty na oddział intensywnej terapii w drugiej połowie października. W tej parafii rozpoczął swoją podróż i tam będzie największa żałoba, bo tam był najbardziej znany i kochany, – dodaje ks. Mykoła.
– Kiedy był proboszczem w Czerniowcach, byłem jeszcze chłopcem, – mówi obecny proboszcz parafii św. Mikołaja ks. Serhij Jakubowski MIC, – teraz przebywał w Czerniowcach krótko, półtora roku, bo obecne władze Sewastopola nie wpuściły go tam. A dla mnie osobiście jest ojcem duchownym, bo kiedy był proboszczem, wtedy narodziło się moje powołanie do zakonu księży marianów. To on stał się przywódcą duchowym, pod którego kierunkiem poznałem zarówno marianów, jak i ich pracę, ich posługę. Jego osobiste świadectwo urzekło mnie najbardziej i to dzięki niemu trafiłam do zakonu.
Przypomnimy, że w tym roku marianie pożegnali już jednego brata: w sierpniu w Charkowie, we wspomnianej parafii Świętej Rodziny został pochowany ks. Jurij Ziminski MIC.
Pogrzeb ks. Leonida odbędzie się w poniedziałek 22 listopada o godzinie 12.00 w kościele parafialnym miejscowości Czerniowce obwodu winnickiego.