Ukraina

Pierwsza Komunia Święta przesiedleńców we Lwowie

Ви також можете прочитати цю статтю українською мовою

14 czerwca 2022, 15:45 725 Vita Jakubowska

Dnia 2 czerwca 2022 w Wyższym Seminarium Duchownym św. Józefa we Lwowie-Brzuchowicach miało miejsce dość niezwykłe wydarzenie: uroczysta Pierwsza Komunia Święta.

W kaplicy seminarium, w obecności rodziców, kleryków i nowych przyjaciół, dwaj chłopcy, Anton i Konstantyn, po raz pierwszy przyjęli Jezusa. Pochodzą z Siewierodoniecka obwodu ługańskiego, a obecnie mieszkają czasowo na terenie seminarium duchownego w Domu Pielgrzyma im. bł. Jakuba Strzemię.

Mszy św. przewodniczył prefekt seminarium duchownego ks. Andrzej Bezkorowajny. Przed Mszą św. powiedział, że głównym inicjatorem i organizatorem samej uroczystości jest kleryk Lubomyr Londa. On i jego brat Roberto Podolski przygotowywali chłopców do Pierwszej Komunii Świętej.

 

 

– Od początku wojny nasi klerycy pomagali w Domu Pielgrzyma. Pojawił się więc pomysł, aby poprosić rodziców o przygotowanie Antona i Konstantyna do Komunii św. Rodzice zgodzili się, choć trochę nie byli pewni, czy było warto. Wyglądało na to, że nie do końca rozumieli, co się dzieje, więc zdecydowali również chodzić na katechezę i ostatecznie się przekonali, że ich dzieci tam nie nauczą niczego złego. A sami chłopcy okazywali wielkie pragnienie przyjęcia Jezusa w Komunii św.

Szczerze mówiąc, my wychowawcy, jesteśmy bardzo szczęśliwi, że sami seminarzyści wykazali taką inicjatywę i już teraz wcielają w życie to, do czego przygotowują się w murach seminarium: prowadzenie ludzi do Boga, — powiedział.

 

 

Kandydaci do Pierwszej Komunii św., Anton i Konstantyn, są kuzynami, przyjechali do Lwowa z rodzicami prawie trzy miesiące temu:

– Dziś tylko trochę się martwimy. A wczoraj spowiadaliśmy się po raz pierwszy, bardzo się martwiliśmy. Wszystkie swoje grzechy zapisaliśmy na kartce papieru, a następnie razem z Lubomyrem spaliliśmy te kartki. Przygotowywaliśmy się do tego dnia od półtora miesiąca. Bardzo pomogli nam klerycy Roberto i Lubomyr, — na zmianę opowiadają chłopcy.

 

 

Atmosfera podczas Mszy św. była bardzo wzruszająca i rodzinna. Aby wesprzeć chłopców i podzielić się radością tego wyjątkowego dnia, przybyli nie tylko klerycy i księża, ale także sąsiedzi z Domu Pielgrzyma — dzieci i dorośli.

Matka Konstantyna, Albina, przyznała, że ​​postrzega to wszystko jako cud i jest bardzo wdzięczna za wsparcie i za człowieczeństwo, za zrozumienie i dobre nastawienie:

– Nie wiemy, co mamy w domu, czy nadal mamy dom. Nie mamy kontaktu z nikim w Siewierodoniecku. Ale naprawdę mamy nadzieję, że kiedyś będziemy mogli wrócić do domu. Wygląda na to, że dotarliśmy tutaj cudem. A to wsparcie, które tu mamy, przede wszystkim duchowe, bardzo nam pomaga zachować nadzieję, — mówi kobieta.

 

 

Matka Antona, Oksana, również dzieli się swoimi wrażeniami i szczerze wierzy, że Bożym planem było, aby ze wszystkich schronisk dla przesiedleńców znaleźli się właśnie tutaj, w Domu Pielgrzyma im. bł. Jakuba:

– Kiedy tu przyjechaliśmy, nie wiedzieliśmy, co nas tu czeka. Jechaliśmy do Lwowa na kilka dni, no — może kilka tygodni, żeby przeczekać i jak najszybciej wrócić. A teraz sytuacja w naszym mieście jest naprawdę straszna. Ostrzał rozpoczął się pierwszego dnia i teraz prawie wszystko jest zniszczone. I tu ucieszyliśmy się bardzo, że zostaliśmy przyjęci, otoczeni opieką, a klerycy zaczęli prowadzić zajęcia – zarówno z dziećmi, jak i z dorosłymi. Dzieci wychodziły z zajęć bardzo zadowolone. Widzieliśmy, że są zainteresowane: ich oczy płonęły. Odpowiedzi na wiele pytań otrzymali od seminarzystów, – opowiada Oksana.

Tak się złożyło, że Pan Bóg nas tu przyprowadził i to chyba część Jego woli. Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszystko, – dodaje.

 

 

Seminarzysta Lubomyr Londa, który wpadł na pomysł przygotowania swoich małych przyjaciół do Pierwszej Komunii Świętej, jest obecnie studentem III roku. Chłopak pochodzi z diecezji łuckiej. Na początku wojny, podobnie jak inni klerycy, był bardzo zaniepokojony tym, że może robi za mało dla naszego zwycięstwa. Ale kiedy do jego zwykłych obowiązków dołączył wolontariat, Lubomyr zdał sobie sprawę, że ważną misją jest również modlitwa i służba ludziom, którzy stracili domy w czasie wojny, znaleźli się w obcym mieście, zdezorientowani i przestraszeni.

– Nasza znajomość z tymi rodzinami jest aktem Opatrzności Bożej, a dziś jest świadectwem, że Bóg może ze wszystkiego wydobyć dobro. Zaczęliśmy poznawać ludzi, zwłaszcza tych, którzy przychodzili na mszę lub inne nabożeństwa. Anton i Kostia na początku nie chodzili, ale potem jakoś odpowiedzieli na nasze zaproszenie. Przyszli i to ich zainteresowało. Pewnego dnia zobaczyłem, jak dobrze składali ręce do modlitwy podczas mszy jak anioły, i pomyślałem, że dobrze byłoby przygotować ich do Komunii św. I kto wie, może rozpoznają tutaj swoje powołanie do kapłaństwa! Naprawdę chciałem, żeby te dzieci poznały Boga. Chciałem im też pokazać, że choć wojna zabrała im wiele, to Bóg może zamiast tego dać coś o wiele cenniejszego, coś, czego nikt nigdy im nie odbierze. I być może teraz zaczyna się nowy etap w ich życiu, dużo szczęśliwszy, bo od teraz są z Bogiem. Mamy również wielką nadzieję, że będzie to okazja dla ich rodziców do ponownego przemyślenia relacji z Bogiem. Anton i Kostia byli tak szczęśliwi, że przygotowywali się do Pierwszej Komunii i byli tak entuzjastycznie nastawieni do otrzymywanych informacji, że nieustannie dziękuję Bogu, że dał mi taką możliwość przygotowania tych dzieci do Pierwszej Spowiedzi i Komunii. Bóg dał mi siłę, inspirację i bliźnich, którzy byli bardzo pomocni we wszystkim. Dziękuję również rodzicom Antona i Kosti za zaufanie i przyjaźń. To wspaniali ludzie i mam nadzieję, że będzie u nich wszystko dobrze!

 

 

Інші статті за темами

ПЕРСОНА

Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.

Pomóż CREDO trwać!
Tworzymy dla Ciebie i dzięki Tobie!

WSPOMÓŻ NAS.

PL47102010263947000019137233

KredoBank PKO Bank Polski Group
Підпишіться на розсилку
Кожного дня ми надсилатимемо вам листи з найважливішими та найцікавішими новинами

Spelling error report

The following text will be sent to our editors: