Tegoroczne obchody uroczystości Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel okazały się niezgodne z oczekiwaniami i planami wiernych. Jednak dzięki Bogu święto się odbyło nawet w nowych okolicznościach.
Modlitwy do Królowej Ukrainy, których nigdy w kościołach nie brakowało, wzmocniły się jeszcze bardziej po 24 lutego. Modlitwy do Matki Boskiej Berdyczowskiej Patronki Ukrainy i Naczelnej Patronki Diecezji Kijowsko-Żytomierskiej stały się nowenną diecezjalną. Rozpoczęła się ona 7 lipca i trwała przez wszystkie dni aż do uroczystości. W sobotę 16 lipca sanktuarium tradycyjnie witało pielgrzymów, chociaż nie było ich wielu ze zrozumiałych powodów. Tradycyjnie przyszły 31. pielgrzymka podolska zorganizowana przez kapucynów, 30. pielgrzymka franciszkańska, 44. pielgrzymka z konkatedry żytomierskiej i wiele innych, które w drodze modliły się o pokój dla Ukrainy. Także wierni po całej Ukrainie włączyli się do wspólnej modlitwy przez transmisje z Berdyczowa.
W tak nieprostych okolicznościach metropolita lwowski arcybiskup Mieczysław Mokrzycki dziękował Matce Bożej za swoją 15-letnią kadencję biskupią. Po Mszy św. został powitany przez szefa Delegacji Karmelitów Bosych w Ukrainie ks. Józefa Kucharczyka OCD. Metropolita lwowski wspomniał św. Jana Pawła II, który był wielkim wielbicielem szkaplerza i obiecał w niedalekiej przyszłości przekazać do sanktuarium ornat świętego. Podczas modlitwy różańcowej, którą pątnicy przygotowali do Mszy św., zabrzmiała syrena przeciwlotnicza. Takie są znaki obecnych czasów – przychodzić do Matki Bożej, prosząc o schronienie przed trwogami.
– Dziś Ukraina bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje opieki Matki Bożej. Ukraina potrzebuje pokoju. Oczekuję, że Matka Boża wyprosi ten cud dla nas. Ważne jest, aby być tutaj i błagać Ją, aby zakończyła wojnę i nie przelewała krew, — powiedział dla CREDO bp Leon Dubrawski, ordynariusz diecezji kamieniecko-podolskiej.
– Niech cierpienie Ukraińców nie pójdzie na marne! Modlitwa jest największym darem, największą bronią, bo kula zabija, ale miłość wyzwala, – dodał.
Biskup Stanisław Szyrokoradiuk już od 30 lat przemierza drogi do Berdyczowa ze „swoją” franciszkańską pielgrzymką.
– To przede wszystkim okazja do duszpasterstwa młodzieży. Po drugie, naprawdę potrzebujemy pokuty, zwłaszcza w tej chwili. Trzecim znakiem pielgrzymowania jest świadectwo. Wcześniej ludzie byli zaskoczeni, gdy widzieli pielgrzymów, ale teraz witają nas i proszą o modlitwę, zaznaczył bp Szyrokoradiuk.
– Obecna uroczystość to nie tylko modlitwa online; to miejsce, które gromadzi pielgrzymów, mimo wszystko. Dziś nikt nie chwali się liczbą uczestników swoich pielgrzymek. Ci nieliczni reprezentują innych, – zaznaczył dla CREDO bp Witalij Krywycki.
W niedzielę, 17 lipca, Mszy Świętej przewodniczył abp Gintaras Grušas, metropolita wileński, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy. Jeszcze w sobotę gratulując pielgrzymom zauważył, że katolicy Europy solidaryzują się z Ukrainą i są z nami od początku rosyjskiej inwazji. Samego arcybiskupa Grušasa z losami i cierpieniem Ukrainy także łączy bliskie, osobiste doświadczenie rodzinne.
– Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam Matkę Bożą stojącą pod krzyżem Chrystusa Wy również jesteście pod krzyżem, w szczególny sposób w tym roku, kiedy Wasz Kościół przeżywa Rok Krzyża, a także dlatego, że Wasz lud doświadczył cierpienia wojny z wieloma okrucieństwami, jakie wojna niesie: to są śmierci, zbrodnie wojenne i miliony ludzi, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów. Osobiście doświadczyłem tragedii separacji rodzin, kiedy moi rodzice byli celowo rozdzieleni przez 17 lat podczas i po II wojnie światowej, 12 z nich nie wiedzieli o sobie nawzajemczy są w ogóle żywi (…) Jak wiele osób na Litwie, miałem też krewnych, którzy zostali zesłani na Syberię. (…) Pan Bóg nie tylko zjednoczył moich rodziców, ale też pobłogosławił ich synem po wielu latach rozłąki, – powiedział.
Jego Ekscelencja także zaznaczył, że cierpienie stania pod krzyżem jest znane we współczesnym świecie, ale w najtrudniejszych czasach my, chrześcijanie, jesteśmy wezwani, aby być świadkami nadziei, ponieważ mamy obietnicę zmartwychwstania. Stojąc pod krzyżem musimy czekać na wypełnienie się obietnic Chrystusa.
– Jesteśmy wezwani, by patrzeć na krzyż nie tylko jako znak cierpienia, które jest dziś tak widoczne wokół nas, ale jako obietnicę zmartwychwstania, – podkreślił hierarcha. – – To tutaj słyszymy najtrudniejsze pytanie: czy teraz Mnie kochasz, chociaż widzisz Mnie złamanego i umierającego? – dodał.
Ważne jest pamiętać, że nigdy nie stoimy samotnie pod krzyżem” – kontynuował arcybiskup wileński. – To wyjątkowe i bardzo uprzywilejowane miejsce, w którym spotykamy naszą Matkę. To tutaj Jezus powierza nas swojej Matce i w sposób szczególny Ona staje się naszą Matką. To na krzyżu Jezus przeżywa swoje synostwo z Ojcem i zanurza nas jeszcze głębiej w tej szczególnej relacji. Modlitwa „Ojcze nasz,… bądź wola Twoja” osiąga swój punkt kulminacyjny właśnie tutaj, gdy Jezus mówi: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam Ducha Mego”. To tutaj jesteśmy wezwani do przyjęcia Maryi jako naszej Matki i powierzenia Jej opiece naszego życia. (…) Dlatego dzisiaj, zbierając się blisko stóp naszej Matki powierzamy nasze życie i całą Ukrainę Berdyczowskiej Madonnie Królowej Karmelu. Z nadzieją na spełnienie się Bożych obietnic błagamy o miłosierdzie Boże i pokój. O pokoj w Ukrainie, pokój na całym świecie, pokój w sercu każdego nawróconego człowieka i w sercach tych, w których króluje miłość i miłosierdzie Boga. Razem z naszą Matką nadal ufamy obietnicom Jej Syna, ufamy Tobie, Jezu, – zakonczył Ksiądz Biskup.
Biskup Witalij Krywycki, ordynariusz kijowsko-żytomierski, pozdrowił wszystkich pielgrzymów, „którzy są przedstawicielami” całego Kościoła w Ukrainie i na całym świecie, i jeszcze raz przypomniał: tydzień po poświęceniu Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi, siły okupacyjne wycofały się z Kijowa i Czernihowa.
– Zatem podnieśmy ręce w modlitwie – wszyscy, na całym świecie, kto gdzie jest, właśnie teraz! – zachęcił hierarcha.
Na zakończenie uroczystej Mszy przemówił arcybiskup Gintaras.
— Jestem tu nie tylko jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Litwy, ale także jako przewodniczący wszystkich Episkopatów Europy. Chcę przekazać wszystkie modlitwy i znaki solidarności od biskupów i episkopatów całej Europy. Modlimy się z Wami i za Was. Za Ukrainę i za pokój. Cieszę się, że katolicy Europy otworzyli nie tylko swoje serca, ale także swoje domy na przyjęcie uchodźców. Cieszę się również, że mogłem wziąć udział w modlitwie przed cudownym obrazem Matki Bożej Berdyczowskiej, że powierzyliśmy Jej opiece Ukrainę. I nie zapominajmy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Prośmy Boga o cud pokoju z żarliwą wiarą. Niech Maryja nas chroni i kocha. Módlmy się za żołnierzy. Na Litwie jestem także biskupem polowym, duszpastwrzem żołnierzy. Obrona Ojczyzny i rodzin jest wyrazem wielkiej miłości. Módlmy się o wolność, o pokój w Ukrainie i powrót do ojczyzny wszystkich tych, którzy z powodu wojny opuścili Ukrainę.
W uroczystości tradycyjnie uczestniczyli przedstawiciele polskiego korpusu dyplomatycznego, m.in, konsulowie generalni Eliza Dzwonkiewicz, Damian Ciarciński dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Robert Czyżewski. Ze słowami wsparcia zwróciła się do obecnych Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska. Podkreśliła, ze Polacy od 24 lutego otwieraja serca i domy swoim sąsiadom, Ukraińcom, i nadal będą nieść pomoc w tych niepewnych czasach.
Tak zabrzmiała modlitwa w krypcie berdyczowskiego sanktuarium. Głosili ją księża i biskupi, świeccy i osoby konsekrowane: w intencji Ukrainy i świata, cywilów i wojskowych, żywych i umarłych, obecnych i rozproszonych po całym świecie.