W kwietniu w lwowskim «Wydawnictwie Świętego Pawła» ukazał się przekład ukraiński książki ks. Arkadiusza Paśnika „Abraham”. Proponujemy naszym czytelnikom rozmowę z autorem powieści, który opowiada o tym, jak tworzy on swoje książki.
Skąd pomysł, aby napisać książkę o Abrahamie?
Powieść „Abraham” jest moim ukłonem w stronę ludzi, którzy przychodzą i proszą o wsparcie w wierze. Niestety słowa jakie wypowiadamy, to tylko nasze ludzkie wsparcie, które nie zawsze jest wystarczające. Aby tak naprawdę kogoś pocieszyć, potrzebujemy słowa Bożego. Ono tylko daje prawdziwe wsparcie. Szukałem zatem takiej historii, która by pomogła ludziom odkryć ich wiarę. Wybór padł na Abrahama. Postanowiłem zatem napisać taką powieść, która poprowadzi za rękę człowieka, także poprzez mroczne momenty jego życia, dni w których szuka Boga, kiedy przeżywa chwile wątpliwości. Ważne jest, aby takich momentów się nie lękać. Niewiara może stać się drogą prowadzącą wiary. Aby uwierzyć, trzeba Boga poszukiwać. Próbowałem w tej powieści zawrzeć wszystkie wątpliwości, z którymi ludzie przychodzą, aby poprzez pośrednictwo kapłana, przedstawić je Bogu. Pytania te wkładałem nie tylko w usta osób, które Abraham spotkał na swoje drodze, ale także w usta jego samego.
Czuje się Ksiądz bardziej kapłanem czy pisarzem? A może między byciem kapłanem i pisarzem nie ma żadnej sprzeczności i te dwie rzeczy się uzupełniają?
Kiedy ktoś o to mnie pyta, to odpowiadam zdecydowanie, że czuję się bardziej kapłanem. Pisanie książek jest dla mnie osobistą terapią. Jednocześnie jest też formą dzielenia się doświadczeniem wiary z drugim człowiekiem. Tak się dzieje, że to co mnie samego uzdrawia i wzmacnia, może stać się lekarstwem dla drugiego człowieka. Dlatego też ośmieliłem się pisać książki. W ten sposób moje doświadczenie 30 lat kapłaństwa zostaje zmaterializowane w słowie. To co piszę w książkach, to nie są tylko moje osobiste mądrości, ale doświadczenie spotkań i rozmów z ludzi, których spotkałem przez 30 lat posługi kapłańskiej. Mam w sobie pisarski gen. Gdy jestem czymś w ciągu dnia zajęty, mam spotkania z ludźmi, różne obowiązki w parafii, a przychodzi mi jakaś oryginalna myśl, to staram się ją jak najszybszej zapisać. Czynie to choćby w telefonie, jaki mam pod ręką. Następnie, gdy tylko jest więcej czasu, staram się ją już rozwinąć. W przeciwnym razie, to co było dla mnie ważne, może gdzieś umknąć i już się tego nie odtworzy. Zachęcam też inne osoby, aby robili to samo. Aby zapisywali swoje myśli, ocalając je w ten sposób od zapomnienia. Słowo zapisane, jest bardziej trwałe, od tego jedynie wypowiedzianego. Tak było przecież w Biblią. Autorzy natchnieni przez Boga spisywali to co wiedzieli i słyszeli. Jak kapłan i pisarz mogę powiedzieć, że to co po mnie kiedyś zostanie, to właśnie książki jakie napisałem. To są moje takie moje „duchowe dzieci”.
Ksiądz mówił, że pomysł dla napisania książki, bierze się często ze spotkania z osobami. Czy powieść „Abraham”, ma swój początek w jakimś szczególnym spotkaniu?
Książka ta jest bardziej sumą spotkań. Pierwsze to moje spotkanie z Bogiem. My kapłani musimy dbać o swoją wiarę. Czasem najciemniej jest pod latarnią. Jeśli nie będziemy pielęgnowali swojej wiary, to może się tak stać, że ją utracimy. Będziemy spełniali pewne funkcje, stając się jednocześnie ludźmi niewierzącymi. Nie wystarczy dzielić się wiarą, ale także trzeba ją w sobie pielęgnować. Książka ta jest także formą wyrażenia mojej wdzięczności wobec jej bohaterów, zarówno tytułowego Abrahama, jak i jego żony Sary. Przeżyła ona wiele upokorzeń. Została sprzedana przez własnego męża, bo bał się on o swoje życie. Jest to powieść, która zabiera człowieka w podróż w doliny wiary i niewiary. Idziemy razem z Abrahamem na Górę Moria. Można sobie wyobrazić co czuł Abraham, wchodząc na górę z własnym dzieckiem u boku, mając przy tym świadomość, że musi złożyć go w ofierze. To jest przerażające. Doszedł jednak do celu, zrobił to, co należało uczynić i wypełnił wolę Bożą. Cała ta historia, jest wielką tajemnicą.
Czy w obecnej sytuacji wojennej, książka ta może mieć znaczenie dla ukraińskiego czytelnika?
Uważam, że książki żyją swoim życiem. Napisane dziś, przemawiają do tych, którzy żyją teraz. Ale za pięć czy dziesięć lat, będą przemawiały także do tych ludzi, którzy wówczas wezmą do swoich rąk. Jestem wdzięczny Wydawnictwu Świętego Pawła ze Lwowa, że „Abraham” został przetłumaczony na język ukraiński. To jest coś bardzo pięknego, że teraz ukraiński czytelnik może w tej tak trudnej obecnej sytuacji, dzięki niej pogłębić swoją wiarę. Dbacie o kulturę nawet podczas wojny. Jak mówi Biblia: „Nie samym chlebem żyje człowiek”. Może przecież tak się zdarzyć, że ktoś będąc w ukryciu, schowany przed rakietami, będzie miał ze sobą tę książkę i stanie się ona dla niego wsparciem. Byłoby to moim największym marzeniem, gdybym poprzez moje pisarstwo mógł pocieszyć choć jednego brata czy siostrę z Ukrainy.
Z tego co wiem, to rodzinne korzenie Księdza sięgają terenów obecnej Ukrainy. Czy zatem tereny na wschód od Polski nadal mają dla Księdza znaczenie?
Mam taką wschodnią duszę. Mówią mi, że jestem sentymentalny, emocjonalny i mistyczny. Moja rodzina pochodziła z Wołynia, z okolic Kowla. Była to już nie istniejąca dziś wioska Andrzejówka, parafia Skurz. Stamtąd władza sowiecka na początku II wojny światowej wywiozła ich najpierw na Syberię, a następnie do Kazachstanu. Na zesłaniu przebywali oni sześć lat. Po zakończeniu wojny mogli powrócić do Polski. Mnie ciągle ciągnęło, aby poznać miejsca, gdzie oni kiedyś mieszkali. Dlatego moja pierwsza książka „Obietnica” jest hołdem złożonym babci i tym wszystkim ludziom, którzy przeżyli zesłania. Pojechałem kiedyś do Kazachstanu. Byłem w miejscowości położonej 300 km od Ałmamaty, gdzie żyła moja rodzina na zesłaniu. Napisanie książki „Obietnica” otworzyło nowy etap w moim życiu, etap pisarski. Nie mam jakiegoś literackiego przygotowania. Ale czytelnicy twierdzą, że moje książki czyta się dobrze, że rozumieją przekaz w nich zawarty. Mam już na swoim koncie napisanych 15 książek. Mam zatem nadzieję, że także powieść „Abraham” zostanie dobrze przyjęta przez ukraińskich czytelników.
ks. Mariusz Krawiec SSP
P.S. Pierwszych 5 czytelników portalu Credo, którzy zamówią w wydawnictwie książkę Abraham, otrzymają egzemplarz z podpisem autora"
Przy zamówieniu proszę napisać: "Credo"