Kościół

Czy Kościół jest hamulcem postępu naukowego?

Ви також можете прочитати цю статтю українською мовою

14 maja 2015, 06:49 2771 Igor Bogomołow

Kościół nigdy nie zaprzeczał pozytywnego znaczenia postępu w nauce, a do tego jak nikt inny akcentował na odpowiedzialności uczonych za to, w jaki sposób mogą być wykorzystywane wyniki ich odkryć.

Teraz w XXI wieku nie jest dziwne, że wiele osiągnięć naukowych przyniosło ludziom wcale nie mniej, a czasami więcej, zła, niż dobra. Jednak od wielu ludzi, zwłaszcza starszego pokolenia, można usłyszeć, że Kościół świadomie hamuje postęp nauki, przynajmniej trzyma go na krótkiej smyczy.

Dlaczego ludzie tak myślą?

Jak ci ludzie wpadli na ten pomysł? Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna, ponieważ ci, którzy kształtowali ich świadomość w dzieciństwie, latach dorastania i młodości (szkoła radziecka, organizacja pionierska, komsomoł, ateistyczna propaganda) całkowicie poważnie twierdzili, że postęp techniczny prędzej czy później doprowadziłby człowieka do poznania prawdy o tym, że Boga nie ma, i wtedy duchowieństwo utraci swój darmowy chleb. Pewnie, że słowo «Bóg» pisało się z małej litery, a żeby to uzasadnić opowiadane były historie o osądzeniu przez inkwizycję dwóch uczonych doby Odrodzenia, którzy twierdzili, że Ziemia obraca się wokół Słońca, a nie na odwrót. To byli Giordano Bruno i Galileo Galileusz. Ci, którzy uczyli się w szkołach radzieckich pamiętają to z lekcji historii średniowiecza (program szóstej klasy). Mało prawdopodobnie, że chłopcy i dziewczynki wieku 12‑13 lat, słuchając tego, próbowali dowiedzieć się więcej, niż usłyszeli. Większość niecierpliwie czekała, aż wreszcie skończy się lekcja, żeby wrócić do swoich zwykłych zabaw, akceptowanych lub też nieakceptowanych przez dorosłych. Natomiast dla oceny tych informacji warto było powtórzyć to, co mówił nauczyciel. Dlatego pytania o to, że może jednak Bruno i Galileusz zostali osądzeni nie za swoje poglądy naukowe, lecz za coś innego, nie pojawiało się. Nie wynikało również pytania, dlaczego za te same poglądy heliocentryczne (czyli że Słońce, a nie Ziemia, znajduje się w centrum) nie został osądzony ten, który je po raz pierwszy ukazał — Mikołaj Kopernik. O nim też opowiadano na lekcjach w szóstej klasie, nazywając go «uczonym postępowym». Oczywiście nie mówiono tu, że był on kanonikiem diecezji katolickiej. Ten, kto wierzy w Boga, a tym samym służy Kościołowi, «uczonym postępowym» być nie mógł. Dorósłszy, większość byłych uczniów już nigdy nie wróciła do tego, o czym słyszała na lekcjach historii. Fakty, liczby, daty zostały zapomniane, jednakże niezmiennie pozostawał stereotyp: z jednej strony — wolna myśl, nauka, postęp, światło, z innej — okrucieństwo, zmierzch, ciemności, zakaz wolnej myśli, zabobony katolickie.

" Skazać jego za poglądy naukowe było niemożliwe — on ich po prostu nie miał.

My zaś podejmiemy wysiłek wyjaśnienia, kim byli Giordano Bruno i Galileo Galileusz, określimy również, za co zostali osądzeni. A po tym zobaczymy zaskakujące rzeczy.

O co został oskarżony Giordano Bruno?

Skazać jego za poglądy naukowe było niemożliwe — on ich po prostu nie miał. Po zrzeczeniu się z kapłaństwa Bruno zaprzeczał nie tylko doktryny Kościoła, ale też wszystkie podstawy współczesnego jemu społeczeństwa i wszystkie wyobrażenia o otaczającym świecie. On odrzucał dziewiczość Matki Bożej, negował doktrynę o wiecznej karze, krytykował katolicką naukę o relacjach między mężczyzną a kobietą, a nawet twierdził, że Prawo Mojżeszowe — Dekalog — które leży u podstaw moralności zarówno chrześcijańskiego jak też całego cywilizowanego świata, nie pochodzi od Boga. Oczywiście, to, jak zachowała się wobec niego inkwizycja, gdy skazała na spalenie na stosie, z punktu widzenia teraźniejszości, uważane za okrutne. Okrutne w tych czasach było równierz ogólnoregionalne prawo, a spalenie na stosie było powszechnie akceptowanym sposobem wykonania wyroku śmierci. Ponadto inkwizycja dała mu wystarczająco dużo czasu, żeby żałował i zrzekł się swoich heretyckich poglądów. Oceniając wydarzenia różnych epok trzeba dopasowywać nie teraźniejszą lecz ówczesną miarę wartości. Zaprzeczenie prawdziwości doktryny chrześcijańskiej, która była podstawowa dla ówczesnego społeczeństwa, postrzegane przez katolików czasów Bruno (i nie mogło być postrzegane inaczej) jako próba podważenia zasad tego społeczeństwa, a zatem skierowane przeciw nim samym. Podobno jak my, wychowani na zasadach demokracji i poszanowania prawa oraz wolności człowieka, traktowalibyśmy próby rozpowszechnienia rasistowskich, szowinistycznych lub innych nienawistnych teorii. Dlatego z ich punktu widzenia oprócz oświadczenia o Słońcu jako centrum Wszechświata, którego nie próbował uzasadnić naukowo, on miał więcej, niż wystarczająco wartych surowej kary przewinień. Swoje argumenty zapożyczył z staroegipskiej magii, gdzie centralne miejsce zajmował kult boga Słońca Ra. Z wymienionego powyżej widać, że Bruno wcale nie był wielkim uczonym ani myślicielem, a zwykłym heretykiem, czyja świadomość była przesycona magią, odstępcą, skazanym (nawet gdy zgodzić się, że zbyt rygorystycznie) za próby rozpowszechniania swoich heretycznych poglądów, ale w żadnym wypadku nie naukowych. Więc szaty naukowca postępowego, wolnego myśliciela oraz niezależnego filozofa zostały na niego założone przez tych, komu trzeba było historyczne uzasadnienie obwinienia Kościoła katolickiego w hamowaniu postępu naukowego oraz bezlitosnym okrucieństwie wobec tzw. dysydentów.

Sprawa Galileusza oraz uwaga Kościoła do przypuszczeń naukowych

W przeciwieństwie do Bruno Galileusz był uczonym. Dlatego wyniesiony mu wyrok, który polegał na areszcie domowym we własnej siedzibie z obowiązkiem czytania siedmiu psalmów na tydzień, jest dowodem nie okrucieństwa, lecz humanistyczności trybunału kościelnego, a odnoszenie Kościoła katolickiego do jego poglądów naukowych daje podstawę uważać jego nie hamulcem, a raczej siłą napędową postępu w nauce. Faktem jest to, że ówczesny heliocentryczny model wszechświata nie został zaakceptowany przez żadnego ze znanych w tych czasach autorytetów naukowych. Na tych, którzy twierdzili, że Ziemia obraca się wokół Słońca, wszyscy patrzyli tak samo jak teraz na przykład, patrzyliby na tych, którzy twierdzili, że ziemia nie jest kulą, lecz płaskim kołem. Autor takiego odkrycia nie usłyszałby nic oprócz rady pójść na badania psychiatryczne. Uczeni doby Odrodzenia, którzy byli uważani  zarówno w byłym Związku Radzieckim, jak i na Zachodzie za współczesnych i postępowych, gorąco odrzucali wszelkie twierdzenia heliocentryczne. Takimi są Kartezjusz lub Francis Bacon. Bacon nawet ostro krytykował Galileusza w swojej fundamentalnej pracy naukowej «Novum organum». Kartezjusz w ogóle nic nie chciał słyszeć o Ziemi, która obraca się wokół Słońca. Jednak obaj są wybitnymi naukowcami, czyli hamowania rozwoju nauki im nikt nie zarzuca.

" Wyniesiony Galileuszowi wyrok, który polegał na areszcie domowym we własnej siedzibie z obowiązkiem czytania siedmiu psalmów na tydzień.

Jednak Kościół katolicki w przeciwieństwie do nich nie odwrócił się od twierdzeń Galileusza. Papież Urban VIII poważnie potraktował to wszystko, o czym mówił uczony i oddając mu hołd, nawet napisał wiersz na jego cześć. Jedno, czego wymagał Kościół — mówić o Ziemi, która obraca się wokół Słońca jako o hipotezie, a nie udowodnionym fakcie, czyli czekała, że sędziwy astronom udowodni argumentowanie ten fakt. Niestety nie doczekała się. Udowodnić swoich poglądów uczony nie potrafił, natomiast przypuścił się obraźliwych wypowiedzi na adres papieża. To teraz katolicy usłyszawszy coś podobnego często wzdychają przed telewizorem o tolerancji i wolności słowa, które trzeba brać w rachubę. W tamtych czasach obrażania Namieśnika Chtystusowego nie wybaczano.

Ciekawe to, że surowa kara nie minęła dla Galileusza bez skutku. Po zakończeniu okresu domowego więzienia nadal dobrowolnie modlił się psalmy i skończył swoje życie w jedności z Bogiem i Kościołem.

Katoliccy zakonnicy i kapłani — siłą napędową nauki

Pozytywne znaczenie Odrodzenia było określane przez naukę historyczną tym, że w tamtych czasach ludzkość wróciła do zabytków kultury antycznej, zwłaszcza starogreckiej, która była niby bardziej postępowa i humanistyczna w porównaniu do wartości ciemnego Średniowiecza, które miało w fundamencie doktrynę chrześcijańską. Jednak dlaczegoś — przez niewiedzę lub niechęć — nigdy nie mówiło się o tym, że w pogańskiej Grecji gdzie Ziemia była uważana za jednego z bożków, nie wolno było jej czepiać dla naukowych badań i tylko chrześcijaństwo, obaliwszy bogów pogańskich, zrobiło możliwym rozwój szeregu nauk, zwłaszcza geologii. Chyba z podobnych przyczyn prawie nigdy nie mówiło się o tym, dzięki komu antyczny spadek do nas dotarł —dzięki katolickim zakonnikom, benedyktynom, którzy przez długie noce przepisywali — drukarek, skanerów, kserokopiarek wtedy nie było — dzieła Arystotelesa i Platona, Homera i Cycerona oraz innych starożytnych myślicieli i literatów. Gdyby nie ich ofiarna praca, te skarby i myśl ludzka zostałyby nam nieznane. Często można usłyszeć także o tym, że klasztory — nie tylko katolickie — w ciągu długiego czasu były bodajże jedynymi naukowymi i kulturalnie edukacyjnymi ośrodkami ówczesnego społeczeństwa. Dowodem na to jest fakt, że właśnie katolickie zakony założyły pierwsze w świecie uniwersytety: boloński, oksfordzki oraz tuluzki. Niewiele osób wie, że nazwa założonego w 1257 roku najbardziej znanego w świecie paryskiego uniwersytetu Sorbona pochodzi od nazwiska jej założyciela — kapłana i spowiednika francuskiego króla Roberta de Sorbon. Kościół także powołał do życia pierwsze medyczne i rolnicze akademie.

Wielu działaczy Kościoła zdobyło sławę dzięki swoim odkryciom i wynalazkom technicznym. Pierwsze okulary, bez których sporo ludzi nie mogłoby ani normalnie istnieć, ani pracować, pod koniec XIII wieku wynalazł zakonnik z włoskiego miasta Pisa Alessandro Spina. A to stało się możliwe dzięki temu, że szkło powiększające odkrył uczony franciszkanin Roger Bacon — jeden z najwybitniejszych ówczesnych przyrodoznawców, autor traktatu pokazującego nikczemność magii w porównaniu do naukowych metod badawczych, gruntowanych na naukowym eksperymencie oraz matematycznych obliczeń. Do niego należy również «Dzieło większe», które można nazwać pierwszą encyklopedią wszystkich znanych w tym momencie dziedzin naukowych. Innym znanym w tych czasach uczonym był dominikanin Albert Wielki. W jego dorobku pierwsze systematyczne prace naukowe o minerałach, o florze i faunie. Tę listę można długo kontynuować. Jednak powstrzymam taką pokusę, żeby nie popaść w inną skrajność: twierdzić, że postęp naukowy to sprawa wyłącznie duchowieństwa katolickiego.

 

Інші статті за темами

ПЕРСОНА

МІСЦЕ

Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.

Pomóż CREDO trwać!
Tworzymy dla Ciebie i dzięki Tobie!

WSPOMÓŻ NAS.

PL47102010263947000019137233

KredoBank PKO Bank Polski Group
Напишіть новину на CREDO
Якщо ви маєте що розказати, але початківець у журналістиці, і хочете, щоб про цікаву подію, очевидцем якої ви стали, дізналося якнайбільше людей, можете спробувати свої сили у написанні новин та створенні фоторепортажів на CREDO.
Підпишіться на розсилку
Кожного дня ми надсилатимемо вам листи з найважливішими та найцікавішими новинами

Spelling error report

The following text will be sent to our editors: