Swoimi wspomnieniami o zmarłym biskupie Bronisławie Bernackim w komentarzu dla CREDO dzieli się biskup pomocniczy archidiecezji Lwowskiej Edward Kawa.
— Biskup Bronisław był człowiekiem o wielkim sercu, Człowiekiem z wielkiej litery; trzeba o nim powiedzieć, że reprezentował epokę i historię. Miał taki stoicki spokój, łagodność, czyli naprawdę bardzo wiele można było się od niego nauczyć. No i też miał taką swoją wrodzoną mądrość. Z jednej strony był takim prostym, zwykłym kapłanem, bez doktoratów czy jakichś stopni naukowych, ale miał mądrość taką naturalną. To widać było w jego wypowiedziach, w jego myśleniu. To, co miał do powiedzenia rzeczywiście było bardzo dobre i korzystne dla Kościoła.
Dzisiaj Kościół z jednej strony stracił, w tym ziemskim wymiarze, Ojca Kościoła Rzymskokatolickiego w Ukrainie; a z drugiej strony, zyskał w jego osobie orędownika w niebie. Miejmy nadzieję, że Pan Bóg go przyjmie do nieba i będzie za nas się tam modlił i wypraszał, szczególnie teraz, w tym czasie wojny i tego całego niepokoju, to co jest nam najbardziej potrzebne.
Biskup Bronisław często podkreślał wielką potrzebę modlitwy. Kiedy zaczęła się wielka wojna, mówił, że to jest taki szczególny czas, kiedy trzeba być z ludźmi, modlić się z ludźmi i ludzi do modlitwy zachęcać. On sam dużo się modlił i wypraszał dla swoich wiernych i całego narodu potrzebne łaski.