Przez cały ubiegły tydzień katolicy w Ukrainie wspominali biskupa Bronisława Bernackiego, który odszedł do wieczności 12 listopada 2024 r., i żegnali go nabożeństwami i wspomnieniami.
Zgodnie z harmonogramem uroczystości żałobnych trumna z ciałem zmarłego przybyła 15 listopada do Odesy, gdzie w sobotę 16 listopada obecny biskup diecezji odesko-symferopolskiej Stanisław Szyrokoradiuk odprawił Mszę św. pogrzebową. W tę samą sobotę kondukt pogrzebowy przybył do kościoła św. Anny w Barze w obwodzie winnickim. W niedzielę, 17 listopada, biskup Leon Dubrawski, ordynariusz kamieniecko-podolski, odprawił Mszę Świętą dla parafian z Baru i okolic, a w poniedziałek, 18 listopada w Godzinie Miłosierdzia odprawił Mszę Świętą w Murafie, w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie ciało biskupa Bronisława przybyło na ostatnie pożegnanie. Zgodnie z jego wolą, bp Bernacki został pochowany w rodzinnej Murafie. We wtorek 19 listopada, tydzień po śmierci biskupa Bronisława rozpoczęła się Msza św. pogrzebowa, której przewodniczył Nuncjusz Apostolski w Ukrainie, arcybiskup Visvaldas Kulbokas. Wraz z nim przy ołtarzu służyli nowi diakoni, którzy zostali wyświęceni w sobotę 16 listopada.
List i błogosławieństwo od Papieża
Na początku uroczystości żałobnych kanclerz diecezji kamieniecko-podolskiej ks. Pawło Basystyj odczytał list w imieniu Ojca Świętego Franciszka. Papież Franciszek, poinformowany o śmierci biskupa Bronisława Bernackiego, wieloletniego duszpasterza katolików w Ukrainie i pierwszego biskupa diecezji odesko-symferopolskiej, pragnie wyrazić swoją ojcowska bliskość jego rodzinie i przyjaciołom. Ojciec Święty jest wdzięczny za posługę, jaką biskup Bronisław pełnił we wspólnocie Kościoła. Powierzając duszę zmarłego wstawiennictwu papieża Klemensa, Ojciec Święty udzielił apostolskiego błogosławieństwa uczestnikom nabożeństwa pogrzebowego i wszystkim wiernym diecezji. Do jego słów przyłączył się nuncjusz apostolski w Ukrainie, który wyraził swój najwyższy szacunek i modlitewną jedność.
Mszę pożegnalną odprawił arcybiskup Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski, który po biskupie Bronisławie stanął na czele Konferencji Episkopatu Ukrainy. Zwrócił się do obecnych nie tylko z podsumowaniem życia i posługi wielkiego kapłana Kościoła rzymskokatolickiego w Ukrainie, ale także podzielił się osobistymi wspomnieniami ze spotkań z biskupem.
W swoim kazaniu metropolita rozważał o nieuchronności śmierci i życiu biskupa Bernackiego.
— Sam Jezus zapłakał nad grobem Łazarza, więc i my mamy prawo zapłakać nad grobem biskupa Bronisława, bo odszedł od nas ten, który był filarem naszego Kościoła, który dawał przykład, jak wierzyć Bogu i jak ufać Jego Opatrzności, — mówił abp Mieczysław, opowiadając o trudnych losach Biskupa Bernackiego, wychowaniu rodzinnym i pierwszej katechezie, którą dali mu rodzice.
— Jak wspominał biskup, w jego domu wisiała ikona z modlitwą błogosławieństwa dla domu i rodziny w języku polskim. Był to pierwszy tekst, który nauczył się czytać. Dla biskupa był to język wiary, w którym od dzieciństwa rozmawiał ze Stworzycielem.
Katecheza w domu rodziców nauczyła go szacunku do kapłanów, którzy wywarli wielki wpływ na jego życiowe wybory. Byli to Martynian Darzycki i o. Infułat Antoni Chomicki — biskup wspominał ich jako dobrych pasterzy, bohaterskich obrońców, kamienie węgielne powojennego kościoła w Murafie i na Podolu, — opowiedział abp Mokrzycki.
Bronisław Bernacki, jak powiedział Hierarcha, został biskupem diecezji, w której było tylko 12 księży, kościół katedralny był salą gimnastyczną, nie było kurii. Nie było struktury parafialnej, co oznaczało, że wierni, rozproszeni na dużych obszarach, nie mieli gdzie szukać opieki duchowej. W poszukiwaniu kapłanów zwrócił się po pomoc do polskich biskupów. Tak przybyło tu wielu prezbiterów i osób konsekrowanych.
— Do historii przechodzi ten, który przygotował fundament, na którym budowana była wspólnota Kościoła w Ukrainie, gdy nadeszły czasy wolności. Wielokrotnie podkreślał w rozmowach ze mną, że na jego oczach dokonał się cud zwycięstwa Chrystusa; cud, w którym miał okazję uczestniczyć — mówił abp Mieczysław.
— Dzisiaj, zgromadzeni przy jego trumnie, zadajmy sobie pytanie, jakie słowo chciał zapisać w Księdze Życia i kto może to słowo utrwalić, wyryć tak, aby przetrwało niszczące siły śmierci. Bez wątpienia było to słowo jego wiary, jego świadectwo, które wypowiadał każdego dnia i jego ostatnie słowo nadziei, które wypowiedział na ziemi, powierzając się w ręce Miłosiernego Boga.
Po śmierci liczą się tylko dwie rzeczy: służba innym i miłość. Dlatego Księga Życia musi być pisana językiem Boga, czyli służbą bliźnim i oddaną miłością. Biskup Bronisław dobrze o tym wiedział. Dwa lata temu miałem zaszczyt głosić kazanie w rocznicę jego święceń kapłańskich; mówiłem o „tryptyku księdza z Murafy”. Dziś tym pogrzebowym kazaniem chciałbym dopisać ostatnią część tego tryptyku, by dopełnić Księgę życia, które zaczęło się tutaj, gdy toczyła się ostra walka z Bogiem i religią, — dodał abp Mieczysław Mokrzycki.
— Biskup wybrał Murafę jako miejsce, gdzie wszystko się zaczęło i gdzie wszystko się skończyło. Dlaczego dokonał takiego wyboru, znajduję odpowiedź w wierszu poety Mariana Hemara:
Kłaniam się Tobie – Ziemio Podolska,
Moja Ojczyzno – Mlekiem i miodem obficie płynąca,
Wszelakim dobrem swoich gleb słynąca!…
Witam Cię – Ziemio Ty niezapomniana
Witam Cię – Ziemio Podolska!
Powrócił do Murafy, na ukochane ziemie podolskie, by stąd odejść do Ojca i doczekać zmartwychwstania. „Niech biskup Bronisław pozostanie w naszej pamięci jako filar wiary, obrońca Kościoła i świadek Chrystusa, którym żył, czyniąc dobro, służąc innym i kochając wszystkich, — zakończył metropolita lwowski swoje pożegnalne kazanie.
Miej udział w wieczystej Liturgii w Niebie!
— Dziękowaliśmy Bogu za życie i posługę biskupa Bronisława. Nasza wspólna modlitwa jest wyrazem naszej wdzięczności, — powiedział bp Witalij Skomarowski, ordynariusz łucki, obecny przewodniczący Konferencji Episkopatu Ukrainy.
Słowa wdzięczności popłynęły od sióstr benedyktynek misjonarek (jest ich dziś w Ukrainie ok. 40). W 1976 r. przełożona benedyktynek w Polsce, siostra Klara Staszczak, która odrodziła w Ukrainie Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek Misjonarek odwiedziła proboszcza o. Bernackiego w Barze i wspólnie zaczęli organizować nowe domy benedyktyńskie. „Jesteś już na stałe wpisany w grono naszych dobrodziejów,” — zwróciły się siostry do zmarłego. „Miej udział w wieczystej Liturgii Nieba!”. Burmistrz gminy Chojna Barbara Rawiecka powiedziała, że ta polska miejscowość od dawna związana z życiem i działalnością biskupa Bronisława, a oni, mieszkańcy Chojny, jako jedni z pierwszych przybyli do Ukrainy, gdy wybuchła szeroka wojna, by nieść pomoc ludziom w Ukrainie, bo taką potrzebę pomocy wpoił im Ksiądz Biskup Bernacki, bo od niego uczyli się głębi duchowości.
Na zakończenie Mszy św. krótkie słowa podziękowania i pożegnania wygłosili przedstawiciele władz, parafii i Polonii w Ukrainie, w tym konsul generalny RP w Winnicy Mateusz Natkowski.
— Odszedł od nas wielki sługa Boży, odznaczony przez prezydenta RP krzyżem komandorskim orderu zasługi RP za wybitne zasługi dla polskiego Kościoła, za działalność na rzecz polskiej wspólnoty w Ukrainie. Odszedł od nas człowiek niezłomny, prawdziwy mędrzec. Cześć jego pamięci!” — powiedział.
Słowa wdzięczności padały zamiennie w języku ukraińskim i polskim.
— Pragniemy, aby Bóg zabrał Cię do Nieba, abyś stamtąd modlił się za nas i pomagał nam, — powiedziała parafianka z Murafy w imieniu wszystkich modlących się.
Nabożeństwo pogrzebowe na cmentarzu poprowadził Leon Dubrawski, biskup kamieniecko-podolski. Po odczytaniu Ewangelii powiedział:
— Tutaj spełnią się słowa, które Jezus wypowiedział do Łazarza: „Wyjdź z grobu!”. W pewnym momencie usłyszy to biskup Bronisław. Ludzie pytają mnie, jak zapamiętałem biskupa Bronisława. Przede wszystkim jako człowieka. Bóg nie zapyta cię, jakie nosiłeś okrycie, zapyta cię, czy byłeś człowiekiem dla człowieka. Biskup Bronisław przeszedł trudną drogę. Machina socjalizmu i komunizmu niszczyła Kościół jak mogła. Ale on przetrwał. Jego siłą było to, że codziennie odmawiał Różaniec. Codziennie przed Najświętszym Sakramentem. Rano wstawał i szedł do Jezusa Chrystusa, rozmawiał z Nim. Dziś będzie z Nim rozmawiał w Niebie. Mówią, że umarli otwierają oczy żywym. Niech jego śmierć otworzy również nasze oczy. Drogę do Kościoła, do Boga, do drugiego człowieka. Budujmy nasze życie według przykazań. Jeśli będziemy budować na tym fundamencie, zostaniemy nagrodzeni. Nie zabrał ze sobą niczego, co miał w swoim pokoju. Zabrał ze sobą tylko swoją duszę, — powiedział.
Biskup Leon pobłogosławił grób, w którym złożono trumnę z ciałem zmarłego biskupa Bernackiego. Przy śpiewach dawnej antyfony Salve Regina trumnę opuszczono do krypty. Po wmurowaniu kamienia węgielnego biskup Dubrawski rozpoczął modlitwę Korony Miłosierdzia, do której dołączyli wszyscy zgromadzeni przy grobie biskupa Bernackiego. Nabożeństwo zakończyło się modlitwą Anioł Pański.