Ukraina

Na skutek obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym zmarł o. Jerzy Czarnecki SVD

Ви також можете прочитати цю статтю українською мовою

10 sierpnia 2022, 20:37 3485

Dziś rano odszedł do Pana proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Nowej Uszycy (obwód chmielnicki) o. Jerzy Czarnecki SVD.

Kapłan miał 47 lat. Zmarł na skutek obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym 6 sierpnia, kiedy wracał nocą z czuwania w Brajłowie. Wraz z księdzem jechał także ministrant, 18-letni Dmytro. Chłopiec zginął na miejscu wypadku. A o. Jerzy z licznymi obrażeniami trafił do szpitala w Winnicy. Dziś, 10 sierpnia, zmarł. 

Jak opowiedział dla CREDO parafianin Ołeksandr Hromiak, wierni bardzo cenili swojego księdza: 
– O. Jerzy wiernie służył swoim parafianom nie tylko w Nowej Uszycy, ale także w okolicznych wsiach. Spędzał też dużo czasu z młodzieżą i ministrantami, którzy bardzo go szanowali i słuchali jego rad. Po wybuchu wojny kapłan zbierał w Polsce fundusze i produkty na potrzeby osób dotkniętych wojną. Niestety z powodu ciężkich obrażeń po wypadku samochodowym odszedł na zawsze, ale na zawsze pozostanie w pamięci ludzi, których spotkał na swojej ziemskiej drodze. 
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci! 

 

 

Jerzy Czarnecki urodził się w Morągu w 1975 r., wieczyste śluby zakonne złożył we wrześniu 2006 r. w Nysie. W roku 2007 otrzymał święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Wojciecha Ziemby w Pieniężnie. Po święceniach pracował w Polsce, a w 2016 roku rozpoczął posługę w Ukrainie w Nowej Uszycy. 

 

Tak ojciec Jerzy opisał historię swojego powołania: 
„Bóg sam mnie prowadzi…”
Kiedy patrzę na historię swojego życia, zastanawiam się, czy może być droga jeszcze bardziej zawiła. Od dzieciństwa moje życie związane było z Kościołem, ale bywały momenty, kiedy oddalałem się od Boga, a potem — sam nie wiem jak — do Niego powracałem. Dzisiaj wiem i mocno w to wierzę, że to On sam mnie prowadził i nigdy nie pozwolił mi zbyt daleko się oddalić, mimo mojej niekiedy niewierności i grzechu. Chociaż byłem ministrantem, lektorem, należałem do Oazy i innych ruchów kościelnych, nie myślałem o pójściu za Chrystusem i służeniu Mu jako kapłan. Ta myśl pojawiła się dość późno.
Było to w 1995 r. Obejrzałem wtedy w telewizji reportaż o misjach na terenach byłego ZSRR. Ludzie, którzy się wypowiadali, a także pracujący tam kapłani podkreślali brak duszpasterzy. W wypowiedziach tych można było wyczuć głód Pana Boga, tęsknotę za wiarą i Kościołem. Od tej chwili zacząłem się głęboko zastanawiać, czy nie zostać misjonarzem. W tym celu rozpocząłem naukę w liceum dla dorosłych, aby zdać maturę, którą wcześniej uznawałem za zbędną. Jednocześnie zawsze myślałem o ludziach na Syberii, także później, kiedy już w okresie formacji przygotowywałem się do tego, aby do nich pojechać. Jednak mimo że praca w tamtym miejscu była moim pierwszym i największym marzeniem, nigdy nie zamykałem się w tym pragnieniu. Kiedy otrzymałem wiadomość o tym, że mam pracować w Polsce, było mi trochę żal tamtej „pierwszej miłości", jednak — podkreślam to jeszcze raz — Bóg sam mnie prowadzi i mocno wierzę w to, że ma dla mnie konkretny plan. Podczas praktyki pracowałem w domu opieki i w domu dziecka i wiem, że Polska jest również krajem, gdzie można spotkać ludzi głodnych Boga, spragnionych miłości i oczekujących na misjonarzy, którzy wyjdą do nich z Dobrą Nowiną. Sam doświadczyłem wiele, czasem ciężkich i bolesnych chwil, a z drugiej strony zawsze doświadczałem miłości i obecności Boga, którego teraz pragnę nieść wszystkim ludziom.
Myślę, że nie jest istotne to, gdzie żyjemy i pracujemy, jaki mamy status czy zaplecze finansowe. O wiele ważniejsze jest, że zawsze i wszędzie jest z nami Pan Bóg, nawet w najbardziej zawiłych momentach naszego życia. On nas prowadzi…

 

Posłuchaj ostatniej pieśni o. Jerzego. Wykonał ją 6 sierpnia w sanktuarium Jezusa z Nazaretu w Brajłowie podczas stacji XII drogi krzyżowej — Jezus umiera na krzyżu. Godzinę później miał wypadek:

Інші статті за темами

СЮЖЕТ

ПЕРСОНА

МІСЦЕ

Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.

ПІДТРИМАЙТЕ CREDO
Шановні читачі, CREDO — некомерційна структура, що живе на пожертви добродіїв. Ми з вдячністю приймемо Вашу допомогу. Ваші гроші йдуть на оплату сервера, роботу веб-майстра та гонорари фахівців. Переказ через ПриватБанк: Пожертвування можна переказати за такими банківськими реквізитами:

5168 7427 0591 5506

Благодійний внесок ПРИЗНАЧЕННЯ ПЛАТЕЖУ: Добровільна пожертва на здійснення діяльності часопису CREDO.

Інші способи підтримати CREDO: (Натиснути на цей напис)

Щиро дякуємо читачам за жертовність усім, хто нас підтримує!
Підпишіться на розсилку
Кожного дня ми надсилатимемо вам листи з найважливішими та найцікавішими новинами

Spelling error report

The following text will be sent to our editors: