O tym, jak żyje się chrześcijanom w ojczyźnie historycznej Jezusa Chrystusa, czytaj w specjalnym reportażu CREDO.
Ziemia, w której urodził się, nauczał, umarł i zmartwychwtał Jezus Chrystus. Miejsce skąd na cały świat rozpowszechniło się chrześcijaństwo. Ogólnoświatowe centrum pielgrzymkowe dla wszystkich chrześcijan.
Po ciężkiej historii dominacji różnych reżimów, licznych wojnach i atakach terrorystycznych dzisiaj Ziemia Święta jest podzielona między Izraelem a Palestyną, które mają bardzo napięte stosunki.
Chociaż udało się zachować najważniejsze świątynie chrześcijańskie, jak to Bazylika Narodzenia Chrystusa w Betlejem lub Świątynia Grobu Świętego w Jerozolimie, jednak ilość chrześcijan w Ziemi Świętej stale maleje.
Jerozolima
Dlaczego chrześcijanie uciekają z Ziemi Świętej?
Chrześcijanie faktycznie są wypierani z Ziemi Świętej. W ojczyźnie chrześcijaństwa oni stanowią mniejszość religijną i znoszą ciągłe uciski. W Izraelu mieszka wyłącznie 2% chrześcijan, natomiast w Jerozolimie odsetek chrześcijan wynosi poniżej 1%. W Palestynie prawie 10% Arabów wyznaje chrześcijaństwo, jednak muzułmanie robią wszystko, aby ich było coraz mniej.
To ogólna tendencja w arabskich miastach Palestyny i Izraela — chrześcijanie wyprowadzają się stąd. Zaledwie społeczność muzułmańska w mieście zaczyna czuć się mniej więcej pewna siebie, wraz próbuję dyktować swoje zasady i stara się wypędzić chrześcijan.
Nazaret
Oto kilka przykładów ilustrujących ogólną sytuację w Ziemi Świętej:
Niewielkie arabskie miasto, położone w zachodniej części Dolnej Galilei, do niedawna było wieloreligijne. Według Izraelskiego Centralnego Biura Statystystyki w 2006 roku miasto miało ponad 30,5 tysięcy mieszkańców, z których 57,3% stanowili muzułmanie, 27,5% — chrześcijanie, 15,2% — druzowie. Ale dzisiaj w tym mieście chrześcijan prawie nie zostało, wszyscy oni wyprowadzili się jeszcze w 2008 roku, kiedy to zaczęły się groźby ze strony muzułmanów. W ciągu jednej nocy w mieście Szefaram wszystkie sklepy chrześcijańskie, restauracje i inne prywatne przedsiębiorstwa zostały spalone.
Największym chrześcijańskim miastem w Izraelu był niegdyś Nazaret. Dziś miasto, w którym dorastał Jezus, jest głównie muzułmańskie. Według Centralnego Biura Statystyki Izraela w 2011 roku liczba ludności Nazaretu wynosiła 73,6 tysięcy: 69,5% mieszkańców to arabscy muzułmanie oraz 30,5% — arabscy chrześcijanie. Ilość chrześcijan stale maleje, zaś muzułmanów, odwrotnie — rośnie. W 1949 roku chrześcijanie wśród mieszkańców Nazaretu stanowili 60%, w 1972 — 53%, w 1983 — do 40%.
Istnieje także problem z Nazaretem, ponieważ muzułmanie‑arabowie mają separatystyczne nastroje i chcą należeć do Palestyny.
Co ciekawe: arabscy chrześcijanie uważają się za izraelczyków.
To samo można powiedzieć o Kanie Galilejskiej. Do roku 2000 w mieście była prawie jednakowa ilość chrześcijan i muzułmanów. Dzisiaj odsetek muzułmanów wzrósł do 70%, chrześcijan odpowiednio spadł do 30%.
Szibli-Umm al‑Ganam — miejscowość pod górą Tabor — niegdyś chrześcijańska, a teraz 90% jego mieszkańców to muzułmanie.
Swego czasu głośno było o konflikcie w izraelskim mieście Ramla. W 2002 roku muzułmanie, których w Ramla mieszkało 30%, postanowili wypędzić z miasta chrześcijan, których było 40%. Oni atakowali cały biznes chrześcijan: podpalili chrześcijańskie sklepy, restauracje, przedsiębiorstwa i nakazali chrześcjanom opuścić miasto. Podczas Mszy Świętej został ostrzelany kościół greckokatolicki. Cztery dni w mieście trwała wojna domowa między arabskimi muzułmanami a arabskimi chrześcijanami. Izraelska policja postanowiła nie ingerować w konflikt, wyłącznie zamknęła miasto. Poza chrześcijanami i muzułmanami w Ramla zamieszkiwali jeszcze druzowie, ktorzy składali 30% populacji. Najpierw trzymali się neutralnie, jednak później stanęli po stronie chrześcijan. Druzki generał wprowadził do miasta pododdział wojskowy, a w ciągu jednej nocy wszyscy przywódcy muzułmańscy zostali zastrzeleni.
" Przy wjeździe do Nazaretu, stoi duży billboard z napisem w języku arabskim: «Każdy, kto wyznaje jakąkolwiek religię z wyjątkiem islamu, nie zostanie przyjęty przez Boga i na zawsze pozostanie pechowcem i nieudacznikiem»
Ale są też miasta w których rośnie społeczność chrześcijańska. Izraelskie miasto Afula, które wciąż jest nazywane stolicą Doliny Jezreel, zamieszkują głównie Żydzi. Kościół chrześcijański pojawił się tutaj zaledwie 2 lata temu. Jednak już od dawna w mieście jest ulica imienia Jana Pawła II — to tłumaczy się tym, że główny rabin Afuli uczył się w szkole wraz z Karolem Wojtyłą.
Ponadto w miejscowej szkole z internatem znajduje się chrześcijańska grupa modlitewna dla dzieci i młodzieży. Została założona przez dzieci, które postanowiły zostać chrześcijanami.
Prześladowani za wiarę
Niełatwe jest życie chrześcijan w Ziemi Świętej. Na przykład w Betlejem — mieście, gdzie narodził się Chrystus — w czasie ramadanu nie można jeść w miejscach publicznych. Mimo to, że w Betlejem kierownik policji oraz wielu policjantów to chrześcijanie, nie zawsze mogą bronić swoich braci w wierze przed muzułmanami, którzy zachowują się bardzo agresywnie.
Przy wjeździe do Nazaretu, stoi duży billboard z napisem w języku arabskim: «Każdy, kto wyznaje jakąkolwiek religię z wyjątkiem islamu, nie zostanie przyjęty przez Boga i na zawsze pozostanie pechowcem i nieudacznikiem».
«Prawo Szariatu» i prześladowanie chrześcijan przez muzułmanów znane na całym świecie, natomiast nie wielu wie, że podobno nie słodko jest Żydowi, który zostaje chrześcijaninem. Zgodnie z przepisem rabina Akiri, jeśli ktoś z Żydów przechodzi na chrześcijaństwo, umiera dla swojej rodziny i przyjaciół. Rodzina, w której ktoś został chrześcijaninem, 7 dni przebywa w żałobie po stracie tej osoby, a następnie traktuje ją jako martwą, przestaje się wszelka komunikacja. W II wieku rabin Akiba obraził się na chrześcijan, którzy odmówili mu wzięcia udziału w powstaniu przeciwko Rzymowi i wydał przepis, który działa do dziś: «Kto pójdzie za nim, niech będzie wyklęty przez Żydów».
Droga Krzyżowa w Jerozolimie
W Izraelu Pana Jezusa nie nazywano pełnym imieniem — Jeszua, tylko krotko «Jeszu», co jest akronimem hebrajskiego wyrażenia: «niech jego imię będzie zatarte».
«Jesteśmy tutaj między muzułmanami a religijnymi Żydami, — mówi katolik, który mieszka w Izraelu od 12 lat. — Żydzi nie zabijają za nawrócenie, jak muzułmanie, jednak również prześladują w różny sposób. Na przykład, mogą plunąć na chrześcijanina lub pobić samochód. Pewnego razu zostawiłem samochód, w którym wisi różaniec, obok synagogi w mieście Afula, a gdy wróciłem, samochód był mocno potłuczony. Było widoczne, że nawet po dachu skakano. Opowiadam o tej sytuacji mamie, a ona na to, że niby wszystko jest zrozumiałe, po co zostawiać auto w żydowskiej dzielnicy. Jednak za rok dokładnie to samo trafiło z nią. Ona również zostawiła samochód i on także został potłuczony. Zwróciliśmy się do policji, ale to nic nie dało. Mówią, że sami jesteśmy winni». Opowiada o tym, że często na poziomie bytowym można doznać prześladowania z powodu wiary. Mężczyzna musiał kilka razy składać egzamin na uniwersytecie przez spór z profesorem żydem.
W Izraelu chrześcijanom zakazano angażować się w działalność misyjną, w szczególności nie pozwalano nawracać dzieci, które jeszcze nie osiągnęły pełnoletności. Żydzi oraz muzułmanie, a także świeccy Żydzi bardzo tego pilnują, jednak chrześcijan nie zatrzymują żadne zakazy.
Najbardziej cierpią z powodu nietolerancji religijnej dzieci i młodzież.
W ubiegłym roku w szkole w Hajfie dzieci ukamienowały swoją koleżankę z klasy, bo ta przyszła do szkoły z różańcem na ręce. A gdyby dorośli nie wtrącili się do tego i nie powstrzymali nastolatków, nie wiadomo, czy dziewczyna uratowałaby się. Co ciekawe, kierownictwo szkoły chciało ukryć ten incydent. Jednak gdy rodzice dziewczynki zwrócili się do sądu, nastolatki musiały przeprosić.
Inna diewczynka chrześcijanka nie miała ochrony rodzicielskiej. Jej rodzice rozwiedli się, a kiedy jej matka wyszła za mąż ponownie, dla Marii nie znalazło się miejsca w domu, więc trafiła do państwowej szkoły z internatem w mieście Afula. W wieku 14 lat dziewczynka zaprzyjaźniła się z chrześcijanami, którzy odwiedzali szkołę i po raz pierwszy trafiła na liturgię katolicką. Po przeczytaniu Nowego Testamentu i wszystkich proroctw o mesjaszu w Starym Testamencie Maria przekonała się, że Chrystus jest obiecanym Mesjaszem i przyjęła chrzest. Choć według prawa w Izraelu jest wolność wyznania, jednak być chrześcijaninem nie jest łatwo. Najpierw w szkole zmuszano ją zdjąć krzyżyk. Dziewczyna dostała ultimatum — albo zdejmuje krzyż i 2 razy dziennie chodzi do synagogi albo zostanie wyrzucona ze szkoły. Mimo że wielu chrześcijan przekonywało ją, że noszenie krzyżyka nie jest niezbędne, odmówiła usunięcia znaku swojej przynależności do Chrystusa. Żeby wesprzeć dziewczynę, do szkoły przyjechała grupa pielgrzymów z Polski. Kiedy dyrekcja szkoły dowiedziała się o tym, że incydent już znany poza zakładem, musiała się wybaczyć przed Marią i zostawić ją w spokoju. Uczniowie w szkole i nadal dokuczali jej, kilka razy próbowali ją pobić, nazywali ją świętą Marią, jednak to tylko wzmocniło jej wiarę. Wokół Marii zebrała się grupa dzieci, które także postanowiły modlić się i uczyć się Nowego Testamentu.
Według katolika, który odwiedza szkołę (mężczyzna poprosił o pominięcie jego imienia ze względów bezpieczeństwa) oraz organizuje dzieciom ze szkoły wycieczki do Europy, one się rozpłakały, zobaczywszy otwarte świątynie, do których chodziło zbyt mało ludzi. «U nas ludzie cierpią z powodu bycia chrześcijaninem, a tutaj mogą swobodnie chodzić do kościoła a jednak nie chodzą», — mówiły dzieci.
Podzieleni chrześcijanie
I choć chrześcijan w Ziemi Świętej jest niewielu, oni są na tyle podzieleni, że bardzo łatwo się zdezorientować. W Ziemi Świętej równolegle występuje kilka różnych patriarchatów. Swoich patriarchów w Jerozolimie ma Kościół rzymskokatolicki, Jerozolimski kościół prawosławny, Kościół prawosławny tradycji greckiej oraz Apostolski Ormiański Kościół. Ponadto już od kilku lat jednocześnie wykonują jednakowe obowiązki dwaj jerozolimscy prawosławni patriarchowie Teofil III i Ireneusz. Kilka lat temu w jerozolimskim prawosławnym patriarchacie stał się rozłam, i część parafii i księży pozostało z poprzednim patriarchą.
Także w Ziemi Świętej znajdują się Katolickie kościoły wschodnie tradycji bizantyjskiej. Wśród nich Ukraiński kościół greckokatolicki.
Łaciński patriarcha Jerozolimy opiekuje się katolikami obrządku zachodniego Izraela, Palestyny, Jordanii oraz Cypru. Obecnie patriarchą jerozolimskim jest jego świątobliwość Fouad Twal. Siedziba patriarchy znajduje się na Starym Mieście w Jerozolimie.
W kościołach rzymskokatolickich msze sprawowane w różnych językach, z których najpopularniejsze to arabski, angielski, polski, rosyjski oraz hebrajski.
W Izraelu mieszka 6 tys. żydów katolików, którzy jednoczą się we wspólnocie św. Jakuba. Wspólnota łączy tradycje żydowskie i chrześcijańskie, jak to było za czasów pierwszych chrześcijan.
Wspólny kalendarz chrześcijański?
W tym roku część katolików w Ziemi Świętej przeszła na kalendarz juliański. Łaciński patriarcha Jerozolimy Fouad Twal wezwał do obchodzenia Bożego Narodzenia i Wielkanocy razem z prawosławnymi. «Taki był pomysł karmelitańskich zakonników», — opowiadają lokalni katolicy. Mówiono, że chrześcijan jest tutaj mało, a do tego są podzieleni, więc muszą jednoczyć się z prawosławni: «Nie chcą z nami się jednoczyć — łączmy się z nimi, aby przynajmniej wspólnie obchodzić święta».
Oficjalnie powodem częściowego przejścia na kalendarz juliański Kościół katolicki nazywa regularne zgłaszane prośby o tym wierzących, którzy pochodzą z rodzin międzywyznaniowych. Jak podaje się, wielu katolików z Jordanii i Cypru od dawna obchodzą Boże Narodzenie i Wielkanoc według kalendarza prawosławnego, jednak dla katolików Izraela ta decyzja została nowością i nie wszystkim się spodobała.
Szczególnie zaskakująco wygląda innowacja dla pielgrzymów, którzy przyjeżdżają po Wielkanocy do Ziemi Świętej, uważają lokalni katolicy. W tym roku różnica w obchodach Wielkanocy według kalendarza gregoriańskiego a juliańskiego sięga 5 tygodni. Decyzję o tym, według którego kalendarza obchodzić Boże Narodzenie i Wielkanoc podejmuje lokalny proboszcz. Teraz sytuacja wygląda tak, że w różnych katolickich parafiach w tym roku Boże Narodzenie obchodziło się według różnych kalendarzy. Karmelitańskie parafie wraz z prawosławnymi według kalendarza juliańskiego, franciszkańskie (które są w większości w Ziemi Świętej) pozostały na kalendarzu gregoriańskim. W Izraelu, jak mówią katolicy, parafianie po prostu migrują do innych kościołów, żeby obchodzić Boże Narodzenie jak dawniej.
Co ciekawe, grekokatolicy również żyją według różnych kalendarzy. Na przykład, ukraińscy katolicy według juliańskiego, rosyjscy obchodzą święta według gregoriańskiego kalendarza.
Podzieleni murem
Ziemia Święta jest podzielonela między Izraelem a Palestyną. To nie tylko niewygodne dla pielgrzymów, ponieważ są sprawdzane najmniej, a w pierwszej kolejności dla lokalnych mieszkańców tej ziemi.
Ściana, którą z 2003 roku zaczął budować Izrael ze strony Palestyny, w niektórych miejscach sięga 8 metrów wysokości, u góry — drut kolczasty. Długość muru wynosi oficjalnie 850 km. Aby przejść na drugą stronę, trzeba mieć specjalne pozwolenie.
Przez budowę owej ściany bezpieczeństwa (jak nazywano ją w Izraelu) mieszkańcy Palestyny ponieśli wiele szkód. Ich gospodarstwa zostały zburzone, niektóre rodziny zostały oddzielone murem i prawie nie mają możliwości widywać się. Za ścianą ze strony palestyńskiej znalazły się ważne dla chrześcijan miasta, jak to Betlejem, Betania, Jerycho. Z innej strony palestyńczycy teraz mają trudności z dostaniem się do Jerozolimy — miasta świętego dla chrześcijan i muzułmanów. Są ludzie, którzy mieszkają w Betlejem, a w Jerozolimie nie byli już ponad 10 lat, chociaż jechać z jednego miasta do innego zaledwie 15 minut.
Palestynczycy żyją znacznie bieniej za izraelczyków, a teraz przez ten mur nie mogą pracować w Izraelu.
Najgorzej w Palestynie żyje się chrześcijanom, którzy znajdują się nie tylko w bardzo trudnej sytuacji finansowej, ale także starają się nie asymilować w muzułmańskim środowisku i pozostawać wiernymi Chrystusowi.
Dom pokoju
«Home of peace» — tak nazywały swój dom w Betlejem katolickie zakonnice z Polski, siostry Świętej Elżbiety. W 2005 roku zakonnice przyjechały do Betlejem, aby ratować chrześcijańskie dzieci, jak one same o tym mówią. Na razie w domu pracują dwie siostry, niebawem ma przyjechać jeszcze dwie. One opiekują się dwadzieściorgiem dzieci arabskich chrześcijan. Nie wszystkie dzieci mieszkają z zakonnicami, niektóre wyłącznie przychodzą do szkoły oraz na obiady. Jak mówią siostry, to nie jest sierociniec. One przyjmują wszystkie dzieci, które potrzebują pomocy. «Niektóre dzieci mają rodziców, jednak nie mają domu, niektóre mają dom, ale tam nie da się mieszkać. Zabieramy dzieci do siebie, jeśli jest taka potrzeba pomagamy im w nauczaniu się, pomagamy również rodzinom czasami finansowo, czasami moralnie», — opowiedziała siostra Rafaela. Siostry świętej Elżbiety opłacają również dzieciom szkoły, chociaż,według siostry, dzieci same z chęcią idą do szkoły, bo rozumieją, że w taki sposób mogą zapewnić sobie lepszą przyszłość. «W Palestynie chrześcijanie to mała garstka wsród muzułmanów. Trzeba opiekować się nimi», — mówią siostry, które podjęły takie zadanie.
Hajfa — oaza dla chrześcijan
Hajfa jest najbardziej tolerancyjnym miastem i jednym z najpiękniejszych w Izraelu. Jest tu niewielu religijnych Żydów i muzułmanów, a chrześcijanie czują się bezpieczni. Na Boże Narodzenie w Hajfie nawet ustawiono choinkę na głównym placu. Wśród mieszkańców miasta 10% to chrześcijanie. W Hajfie jest 8 rzymskokatolickich parafii, 5 greckokatolickich i 3 prawosławne. A do tego żona obecnego burmistrza jest grekokatoliczką.
Chrześcijanie w Hajfie starają się żyć w przyjaźni. W mieście działa wspólnota prawosławno‑katolicka, która ma spotkania raz w tygodniu na modlitwie różańcowej i czytaniu Pisma Świętego. Tym razem wspólnota zebrała się w mieszkaniu prawosławnego małżeństwa Jurija i Lilii Koganów. Jurij — były rabin, który nie tak dawno temu został chrześcijaninem.
Na ścianie obok innych obrazków wisi ikonka świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. «Dom prawosławnego bez katolickiego obrazka nie koszerny», — żartują obecni w pokoju.
Za kilka minut przychodzi inne prawosławne małżeństwo — Anna i Leonid Landermanowie. Leonid, który przeprowadził się do Izraela z Kijowa, przygotowuje się teraz do spełnienia obowiązków prawosławnego kapłana patriarchatu jerozolimskiego. Katolicy są reprezentowani przez Sergija Tajdonowa — byłego mieszkańca Winnicy wraz ze swoją małżonką protestantką Anną. Na to spotkanie przybyło kilku małżeństw, dwie starsze kobiety i dwoje dzieci. Póki przychodzą członkowie wspólnoty, rozpoczyna się modlitwa. Na stół kładziono menorę, kilka książek Pisma Świętego. «Ojcze nasz…», «Zdrowaś Maryjo…» czyta się w różnych językach także po hebrajsku. Po modlitwie czytano Liturgię Godzin według kalendarza prawosławnego: Życie Świętych, Apostolarz oraz Ewangelię; i wtedy zaczyna się tradycyjne dzielenie się oraz dyskusja w grupie. W tym czasie dzieci opuszczają pokój, a dorośli w świetle Słowa Bożego pochylają się nad wiecznymi wartościami i codziennymi sprawami.
Do modlitewnej wspólnoty w Hajfie należy 20 osób, a w całym Izraelu — 60. Opiekunem duchowym tej wspólnoty jest proboszcz greckokatolickiej parafii ks.Bernard. Do niego na spowiedź przychodzą wszyscy: prawosławni i katolicy.
Założycielem takiej ekumenicznej grupy modlitewnej jest rzymskokatolicki ksiądz Sławomir Abramowski, który służy w Hajfie od 2002 roku. Obecnie ks. Sławomir pracuje w Ejlacie nad Czerwonym morzem, jednak w Hajfie do dziś o nim pamięta się. Ksiądz Sławomir zaprosił do bliższego kontaktu katolików z protestantami. Jak chwalą się katolicy, dzięki ks. Sławomirowi pastor Rusłan z «Żywego Izraela» modli się «Zdrowaś Maryjo…»
Do mesjańskie kongregacji «Żywy Izrael», która zajmuje się rehabilitacją narkomanów oraz wspólnie z katolikami organizuje dużo przedsięwzięć w Izraelu, należą Edward i Eugenia Bojkowie. Mieszkają oni w niewielkim mieście Kirjat Atta, niedaleko od Hajfy. «Bóg cię kocha» — taki napis widzą goście na drzwiach mieszkania, które nawet według ukraińskich standardów uważa się za biednе. Jednak rodzina, która już ma dwoje dzieci i czeka na trzecie, cieszy się, że są goście, i częstuje ich naleśnikami z jabłkami. Eugenia przyjechała do Izraela z Rosji, Edward — z Ukrainy. Mieszkając w miasteczku z największą ilością synagog oraz pracując wśród muzułmanów, rodzina w Bojków czuje się bezpiecznie.
«Zwykli ludzie chcą żyć dobrze, — mówi Edward, — jednak niestety od góry sztucznie nasadza się polityka nienawiści. Pracuję z muzułmanami, możemy porozmawiać o Chrystusie. Wszystko bardzo spokojnie się odbywa».
«Aby zrozumieć sytuację w Izraelu, trzeba po prostu tutaj zamieszkać, — dodaje Eugenia, — jesteśmy już przyzwyczajeni. Początkowo było strasznie widzieć kobiety w muzułmańskich chustach, ale wczoraj w szpitalu pobierała mi krew muzułmanka i nic takiego».
Generalnie religijną sytuację w Izraelu częściowo można porównać z sytuacją ukraińską. Chociaż tam jest jeszcze bardziej skomplikowano. Jedni chrześcijanie kłócą się między sobą (czego warte same bójki w Bazylice Grobu Pańskiego), inni mieszkają w pokoju i modlą się za cały świat, jak na przykład, międzywyznaniowa modlitewna wspólnota w Hajfie, która gotowa przyjmować intencje z różnych miejsc, aby modlić się o to w Ziemi Świętej.
W ciągu 2000 lat w ojczyźnie Chrystusa niewiele się zmieniło. Do tej pory nie jest tam akceptowany, skądinąd jego zwolennicy płoną żywą wiarą i nadal głoszą Ewangelię.