Straszne tortury, nawet wzmianki o których są okropne; stosy, na których palono ludzi za to, że oni odważyli się wyrazić coś, co chociaż w najmniejszym stopniu nie było zgodne z poglądami kościoła — taki obraz pojawia się często na słowo „inkwizycja”, bo tak o niej pisało się w podręcznikach i niestety nie tylko w obozie socjalistycznym.
Czy taki obraz odpowiada rzeczywistości?
Mit 1: inkwizycja walczyła przeciw heretykom
W gruncie rzeczy ona wyłącznie prowadziła śledztwa o herezjach. Na pierwszy rzut oka, jaka różnica. Ale to zasadniczo zmienia perspektywę. By lepiej to zrozumieć, spróbujmy przenieść się myślą do Europy XII wieku. W przeciwieństwie do współczesnego społeczeństwa, ówcześni Europejczycy dokładnie rozumieli, że wszystkie dobra cywilizacji europejskiej oni zawdzięczają chrześcijaństwu. Stanowiło ono podstawę, fundament nie tylko religijnego, ale także społecznego życia. Dlatego próby podważenia tego fundamentu były traktowane jako pragnienie obalić ten ustrój społeczny, w którym ludzie żyli i z dóbr którego korzystali — czyli jako działania przeciw sobie samym.
Ponieważ nośnikiem chrześcijaństwa w Europie Zachodniej w tych czasach był Kościół katolicki, herezje były traktowane jako jawny bunt przeciw kościołowi i przeciw porządku społecznemu. Walka z herezjami była uważana przez chrześcijan za obowiązek. W konsekwencji nie było potrzeby tworzenia specjalnych organów do walki z herezjami. Właśnie z herezjami, nie heretykami, ponieważ kościół kierował się tą prawdą, że Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale by się nawrócił i żył. Ale jak udowodnić, że poglądy wyrażone przez jedną i tą samą osobę są rzeczywiście herezją? Jak odróżnić herezje od, na przykład, krytyki pełnych negatywnych zjawisk lub czyjegoś nieuczciwego zachowania? Przecież do tego jest potrzebna pewna gruntowna wiedza, a wiadomo, że społeczeństwo średniowieczne nie odróżniało się wysokim poziomem wykształcenia nie tylko wśród prostego ludu, ale także wśród rządzących warstw społeczeństwa. Jak, zresztą, nie dopuścić, żeby oskarżenia o herezję nie stały się środkiem karania osobistych wrogów, załatwienia swoich interesów? I właśnie dlatego, żeby każde takie obwinianie było udowodnione lub sprostowane, potrzebne było utworzenie odpowiedniego sądowo śledczego organu.
W jego skład mieli wejść fachowi teolodzy, którzy potrafiliby odróżnić prawdziwą herezję od tego, co herezją nie jest, oraz zabezpieczyć poprawny proces sądowy z udziałem adwokata, możliwością bronić się, ochronę oskarżonego przed samosądem, zniesławieniem itp. Właśnie dlatego papież Lucjusz III podpisał bullę w 1184 roku, która określała system pomocy dla władzy świeckiej ze strony Kościoła podczas procesu sądowego o herezji. Należy zauważyć, że bulla nie zawierała żadnych instrukcji dotyczących kary śmierci. Taka decyzja została poparta przez króla Świętego Cesarstwa Rzymskiego Fryderyka I Barbarossę. W tym samym celu w 1215 roku papież Innocenty III utworzył scentralizowany organ, który dostał nazwę Inkwizycja, co tłumaczy się z łaciny jako śledztwo, poszukiwanie.
Mit 2: wszyscy oskarżeni o herezję automatycznie stawali się skazańcami na śmierć
W istocie, żeby oskarżony o herezję znalazł się na stosie, jego winę trzeba było udowodnić, jednakże udowodniona ona była absolutnie nie zawsze: są liczne przykłady zwolnienia oskarżonych o herezję. Jednym z nich był przyszły założyciel Towarzystwa Jezusowego św. Ignacy Loyola. Jak widzimy, analogia z NKWD lub gestapo, skąd wyjście było albo na śmierć albo do obozu koncentracyjnego, tutaj absolutnie nie działa. Dlatego zamiast liczyć «wielokrotne ofiary»inkwizycji, warto zastanowić się, ilu ludzi miałoby cierpieć przez niesłuszne oskarżenia, gdyby inkwizycji nie istniało. Zanim obwiniać inkwizycję, że niby zabraniała nie tylko wolno wyrażać swoje zdanie, ale także «wolno oddychać», warto zastanowić się nad tym, ilu ludzi mogło wyrazić swoje opinie, dzięki temu, że inkwizycja udowodniła brak w ich słowach odstępstwa!
" Kara śmierci była nie regułą, a raczej, bardzo rzadkim wyjątkiem.
Ale nawet jeśli wina podejrzanego została udowodniona, niekoniecznie oznaczało to karę: wykrytemu heretykowi dawano 15‑30 dni na nawrócenie, a jeśli żałował, wyrzekał się swoich poglądów i jednoczył się z Kościołem, to spokojnie go zwalniano. Pomyślmy więc, ilu pokutujących grzeszników zostało wdzięcznych inkwizycji za to, że ona udowodniła (przede wszystkim — im samym) ich winy, dzięki czemu mieli skruszyć serce i tym otworzyć drogę do zbawienia ich dusz. I tylko gdy heretyk, czyja herezja została udowodniona, nadal uporczywie bronił swoich poglądów jako «jedynie słusznych» — tylko w tym razie sprawa przechodziła do władz cywilnych i zaczynał się proces sądowy.
«Ale czy warto, — pyta współczesny czytelnik, — karać osobę za to, że ona uważa inaczej? Czy nie ma tu totalitaryzmu?»
Po pierwsze, inkwizycja osądzała nie same heretyckie poglądy, ale ich wyrażanie i szerzenie. Po drugie, należy pamiętać, że wcale nie wszystko można wolno wygłaszać nawet w demokratycznym społeczeństwie: tak w wielu krajach zakazane przez prawo i podlega odpowiedzialności karnej propagowanie rasizmu, komunizmu, szowinizmu narodowego, konfliktów etnicznych i religijnych, wojen itp. Im bardziej demokratyczne społeczeństwo, tym bardziej zdecydowanie musi ono zabraniać promowanie takich poglądów, ponieważ ostro łamią one zasady tego społeczeństwa. Szerzenie przez heretyków ich poglądów (jeśli ich nie powstrzymać w odpowiednim czasie, aby się nawrócili i wyrzekli swoich błędów) mogło, jak uważano w owych czasach i uważano słusznie, zgubić wiele dusz tych ludzi, którzy te poglądy zaakceptowali. Ale katolicy, jak w ogóle chrześcijanie za tych czasów, do ratunku dusz własnych oraz bliźnich swoich zgodnie z przekazaniem: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego», — odnosili się o wiele poważniej niż obecnie.
«Ale dlaczego, — może ktoś się pytać, — dlaczego konieczne było zabicie nie nawróconego heretyka, a do tego w taki barbarzyński sposób jak spalenie? Czyż nie można było go powstrzymać inaczej, bardziej humanitarnie?»
Mit 3. Wszystkich heretyków palono na stosie
Naprawdę inkwizycja kościelna zazwyczaj stosowała bardziej humanitarnych metod. Kara śmierci była nie regułą, a raczej, bardzo rzadkim wyjątkiem. Do najczęstszych rodzajów kary, których używała inkwizycja, należały publiczny żal za winę, pielgrzymki do miejsc świętych, zesłanie do zamkniętych klasztorów, więzienie i tym podobne. Jako przykład może posłużyć «okropny» wyrok wyniesiony Galileuszowi — trzyletni areszt domowy we własnej siedzibie z obowiązkiem czytania siedmiu psalmów na tydzień (kapłani i zakonnicy, przeciw którym nie prowadzono procesów sądowych, modląc się Liturgią Godzin, odmawiają codziennie więcej psalmów).
" Niektórzy badacze, dalecy od sympatii do Kościoła katolickiego twierdzą, że właśnie dzięki inkwizycji Hiszpania, w przeciwieństwie do Francji oraz Niemiec, nie zaznała wojen religijnych.
Hiszpańska Inkwizycja która uważana jest za najbardziej okrutną, według danych dokumentów Narodowego Archiwum Historycznego w ciągu 140 lat (1560‑1700) rozpatrzyła sprawy 49 092 osób, w tym 932 (1.9%) zostały zamordowane. Około 7 osób w ciągu roku. Dużo? Tak, dużo, ponieważ każde ludzkie życie jest bezcenne. I niech wybaczą mi czytelnicy, że mówiąc o życiu — największym darze, otrzymanym człowiekiem od Boga, zwracam się do ścisłych liczb, jednak te liczby dowodzą nie okrucieństwo, lecz wbrew przeciwnie, łagodność inkwizycji w porównaniu do sądów świeckich. Za różne przestępstwa one wydawały dużo więcej wyroków śmierci. Niektórzy badacze, dalecy od sympatii do Kościoła katolickiego twierdzą, że właśnie dzięki inkwizycji Hiszpania, w przeciwieństwie do Francji oraz Niemiec, nie zaznała wojen religijnych. Jeżeli taka jest prawda, to w przeciwnym razie ofiar byłoby dużo więcej.
" Іnkwizycja stosowała najłagodniejsze w tych czasach metody śledcze.
À propos spalenia na stosie. Wykonywanie wyroków śmierci wtedy oddawano władzy świeckiej, więc taki sposób kary wymyśliła nie inkwizycja. Stosy były stosowane przed czasem inkwizycji i po nim, oraz w tych krajach, gdzie inkwizycja nie działała. Tak w 1411 roku podczas epidemii dżumy w Nowogrodzie zostało spalono kilka kobiet, oskarżonych o czary. W Rusi Nowogrodzkiej katolickiej inkwizycji nigdy nie było. I podobnych przykładów można znaleźć dużo. We Francji pod koniec XVII wieku wyroki śmierci rewolucyjnych trybunałów, a częściej bez postępowania i śledztwa, stały się masowe. «Geniusz rewolucji» powołał do życia gilotynę.
Mit 4: inkwizycja była najbardziej okrutnym organem sądowym wszystkich czasów
Іnkwizycja stosowała najłagodniejsze w tych czasach metody śledcze. Tak, tortury naprawdę stosowały się. A jakie dokładnie tortury proponowane były przez inkwizycję biskupią: post, modlitwa, odszkodowanie za grzechy, jałmużna. Innymi były rodzaje kar w miastach, kiedy rozpatrywano sprawy zwykłych recydywistów, bandytów, złodziei. Oni marzyli trafić do rąk biskupa, nie do sądu świeckiego, ponieważ tam kara naprawdę było najbardziej humanistyczna.
Bardzo łatwo nam, żyjącym w XXI wieku, krytykować z pozycji teraźniejszych poglądów na prawa człowieka tych, którzy żyli wiele stuleci temu. Ale to jest antyhistoryczne. W tych czasach tortury były normą, a do tego jedyną śledczą metodą, którą stosowano przez wszystkie bez wyjątku sądowo śledcze organy. Innych środków udowodnienia winy oskarżonego nie znano w tych czasach. Do tego, krytykować średniowiecznych detektywów za stosowanie tortur to samo, co krytykować ówczesnych murarzy za to, że oni nie używali na budowie dźwigów czy ekskawatorów; lub rolników za to, że orali rolę pługiem konnym, a nie traktorami. Jednak inkwizycja, w przeciwieństwie do sądów świeckich, po pierwsze, stosowała tortury bardzo rzadko i bardzo ograniczono. Wyżej wspomniana hiszpańska inkwizycja stosowała tortury tylko w 2% postępowań śledczych, poza tym, poddawać człowieka torturom nie wolno było więcej, niż 15 minut — inkwizycja nigdy nie stosowała tortur, które mogłyby być powodem kalectwa lub długich dolegliwości fizycznym. I zresztą, najważniejsze: zeznanie otrzymane podczas tortur miało być potwierdzone w ciągu 24 godzin, inaczej było uważano za nieprawdziwe. Ten fakt jeszcze raz potwierdza bardziej humanitarny charakter inkwizycji w porównaniu ze świeckimi sądami.
I na ostatek: czyż nie można było jakoś obejść się bez tego wszystkiego? Tak można byłoby, gdyby nie istniało herezji. Podobno jak każde państwo mogłoby obejść się bez organów ścigania, jeśliby nie było przestępczości.