Wywiad

„Kijów jest zadymiony, podobnie jak oczy niektórych polityków, którzy nie widzą agresora” — bp Krywycki

Ви також можете прочитати цю статтю українською мовою

24 kwietnia 2025, 21:05 119

Rosja nadal pokazuje — i to bez najmniejszego wahania — że wszelkie rozmowy o rozejmie, pojednaniu, uczczeniu chrześcijańskich świąt itp. są dla niej pustą gadaniną.

Odkąd nasiliły się rozmowy o próbach przekonania Rosji przez prezydenta USA do rozejmu i zawieszenia broni, sytuacja wydaje się pogarszać. Tak więc dzisiaj, w nocy 24 kwietnia 2025 r., agresorzy ostrzelali Kijów i Charków (nie licząc innych rodzajów operacji wojskowych wzdłuż linii frontu). Ponad 70 osób zostało rannych w stolicy Ukrainy, co najmniej 9 zginęło. Wśród ofiar są dzieci. Jak donosi Kijowska Prokuratura Miejska, od rana 24 kwietnia odnotowano uszkodzenia i zniszczenia budynków mieszkalnych w dzielnicach Swiatoszyńskiej, Sołomiańskiej, Hołosijewskiej, Obołońskiej i Szewczenkowskiej.

Biskup Witalij Krywycki, ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej, odpowiada na pytania CREDO dotyczące sytuacji w stolicy i tego, jak wygląda dziś życie samego biskupa.

— Oktawa Wielkanocy i kolejny dzień rosyjskiej agresji… Dziś cały Kijów jest pokryty dymem. Są ofiary. Są ranni.

Składamy kondolencje wszystkim rodzinom ofiar i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim rannym. Szczerze dziękujemy wszystkim służbom miejskim, które pomimo niebezpieczeństwa związanego z kolejnymi atakami, zrobiły i robią wszystko, aby pomóc naszym mieszkańcom.

Kijów jest zadymiony, ponieważ pozostają zadymione oczy niektórych partnerów, którzy nie chcą widzieć cierpienia narodu ukraińskiego i zuchwałości rosyjskiego agresora. Łatwo jest mówić o pożarze w domu sąsiada! Ale pamiętajmy: pożary są niebezpieczne, bo mogą rozprzestrzenić się na sąsiednie budynki — a wtedy może się okazać, że to pożar nie do opanowania. Módlmy się więc dziś za nasz kraj i nasz naród — ale módlmy się też za tych polityków, tych partnerów Ukrainy, którzy mogą pomóc w powstrzymaniu tego nienasyconego wroga.

 

 

Kaplica św. Dominika Savio, Nowogujwińsk, obwód żytomierski. Zdjęcie: o.Witalij Bezszkuryj

 

— Czy były jakieś szkody poniesione przez Kościól katolicki w Ukrainie w wyniku tego ostrzału?

— Fala uderzeniowa uszkodziła kaplicę rzymskokatolicką św.Dominika Savio w Nowogujwyńsku, niedaleko Żytomierza. Okna zostały wybite; nie wiem, w jakim stanie jest kaplica wewnątrz. Właśnie wróciłem z frontu. Dokładniej mówiąc, przyjechałem wieczorem, a ten ostrzał złapał mnie w Kijowie tuż po przyjeździe. Tutaj ostrzały często zdarzają się rano, ale tym razem zaczęły się wczoraj. Szczerze mówiąc, to męczące i trochę przygnębiające — wracać z frontu do domu, a tu znowu ostrzały.

— Dokąd tym razem była misja Księdza Biskupa, jeśli mogę o to spytać?

— Słowiańsk, Kramatorsk — to była wspólna podróż z Ukraińskim Towarzystwem Biblijnym (UTB). Odwiedziliśmy naszych ludzi na ich pozycjach. Odwiedzam linię frontu przy różnych okazjach; tym razem UTB zaprosiło mnie do odwiedzenia naszych żołnierzy z pomocą i posługą kapelańską. Wyruszyliśmy w niedzielę zaraz po mszy, a wieczorem byliśmy już w Słowiańsku. Oczywiście UTB rozdaje żołnierzom Pismo Święte — „czytajcie Słowo Boże, chłopaki” — zawieźliśmy tam też 400 wielkanocnych babek, ale pomoc nie ogranicza się tylko do tego. Obejmuje ona również posługę kapelana, modlitwy, rozmowy z obrońcami i dostarczanie różnych „niedrukowalnych prezentów”, które są bardzo potrzebne na froncie. Tym razem przywieźliśmy chłopakom około 4 ton różnych przedmiotów. Powstała tam międzywyznaniowa grupa kapelanów, która działa bardzo dobrze; mieliśmy okazję być w blindażach, rozdawać Pismo Święte i rozmawiać. UTB działa bardzo dobrze na froncie, i bez rozgłosu. Podobnie jak Rada Kościołów, z której zostałem zaproszony. Było nas kilku z Rady i mogliśmy komunikować się z grupą kapełanów działających w Słowiańsku, aby usłyszeć od nich o wyzwaniach i trudnościach, z jakimi borykają się. Niektóre kwestie zostały przedstawione następnego dnia na spotkaniu Rady Kościołów z prezydentem.

 

 

Fragmenty rosyjskiego pocisku w pobliżu szkoły w dzielnicy Nemyszlańskiej, Charków, 24 kwietnia 2025 r. Suspilne Kharkiv/ Wiaczesław Mawryczew

 

— Jak tam wyglądała modlitwa?

— Było nas wielu, duża grupa księży i kapelanów rzymsko- i greckokatolickich, różnych protestantów, którzy mają swoich wiernych w tych miejscach. Była wspólna modlitwa i indywidualne rozmowy z żołnierzami. A mszę świętą w Słowiańsku odprawiłem sam, bo na tym odcinku frontu nie było rzymskich katolików. Był jeden, który dowiedział się, że przyjadę, więc wziął wolne ze swojej jednostki i przyjechał na spotkanie ze mną. A w Słowiańsku służyłem sam, mając 40‑minutową przerwę między wyjazdami i bardzo się z tego ciesząc. To był Poniedziałek Wielkanocny.

— Więc wiadomość o śmierci papieża Franciszka zastała Księdza Biskupa na froncie?

— Nie od razu, już w drodze. Kiedy byliśmy na linii frontu, nie mieliśmy kontaktu, wszyscy mieli wyłączone telefony komórkowe. Taki był wymóg. A później, w samochodzie protestanci, którzy już właczyli telefony, zaczęli mnie pytać: „Biskupie, czy wiesz, że papież odszedł?”. Nie mogę powiedzieć, że było to całkowicie nieoczekiwane — w końcu, ten temat krążył nad wszystkimi od jakiegoś czasu. Jako katolicy, jako ludzie wiary, ludzie wielkanocnego zwycięstwa Chrystusa, możemy powiedzieć, że zawsze jesteśmy na to gotowi i po prostu modlimy się. Mam nadzieję, że papież Franciszek będzie nadal wstawiał się za nami przed Bogiem, aby ten dym w umysłach i duszach ludzi w końcu się rozwiał…

Irena Jermak

 

Інші статті за темами

ПЕРСОНА

Witalij Krywycki

МІСЦЕ

Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.

Pomóż CREDO trwać!
Tworzymy dla Ciebie i dzięki Tobie!

WSPOMÓŻ NAS.

PL47102010263947000019137233

KredoBank PKO Bank Polski Group
Підпишіться на розсилку
Кожного дня ми надсилатимемо вам листи з найважливішими та найцікавішими новинами

Spelling error report

The following text will be sent to our editors: