Chyba teraz jest najlepszy czas na filmy z dziećmi: na chwilę oderwać się od realności i spędzić czas z dziećmi z korzyścią dla siebie. W ciągu ostatnich miesięcy obejrzałam kilka, które zostawiły jakiś ślad w mojej świadomości, a dziecko moje do tej pory wspomina niektóre momenty.
„O chłopcu, który ujarzmił wiatr” – młody uczeń William Kamkwambra wreszcie zbudował turbinę wiatrową i tym samym uratował swoją wioskę w Malawi przed głodem. W filmie jest nędza i głód, praca dzieci i poświęcenie rodziców, chęć do nauki i brak środków do tego. Film jest oparty na faktach.
Film „Cudowny chłopak„ – jeden z moich ulubionych o tym jak cierpi dziecko nieco inne, jak cierpią jego rodzice. Po latach nauki w domu Auggie zaczyna uczęszczać do szkoły i pragnie spotkać tam spotkać przyjaciół. Ten film daje lekcje akceptacji i wyjścia ze strefy komfortu, bezwarunkowej miłości i tolerancji.
„Piotruś Królik” – świetne połączenie animacyjnych i prawdziwych aktorów. Akcja odbywa się w ogrodzie Pana McGregora, gdzie króliki rywalizują o warzywa. Pewna jestem, że walka królików i gospodarza i świetna animacja dostarczą wam cudowne emocje.
„Wysoka dziewczyna” – komedia lecz taka, gdzie są poruszane problemy bullyingu wśród nastolatków. Jodie ma 185 cm wzrostu, mając ledwie 16 lat. Dziewczyna jest wyśmiewana z powodu wzrostu i zepchnięta na margines szkolnej społeczności. Jodie ciężko radzi sobie z własną samooceną i wykluczeniem społecznym z powodu swojej odmienności. Warto jednak zobaczyć, jak poradzi.
"Niania" ma dwie części i jest filmem jak dla najmłodszych widzów, tak i nieco starszych. Film opowiada o Niani o magicznych zdolnościach. Cudowna Niania ma jedną zasadę: "Gdy mnie potrzebujecie, a nie chcecie – muszę zostać. Gdy mnie chcecie i nie potrzebujecie – muszę odejść". Zobaczcie, jak poradzi sobie z urwisami i uzyska ich miłość.
„Król Lew” – chociaż i jest to prawie kopia oryginału lecz skradła moje serce od pierwszych minut. Moim zdaniem, jest to świetna produkcja Disneya. Jak cierpi prawdziwy król, który został niewinnie oskarżony, jak nie radzi sobie z poczuciem winy i samooskarżaniem się. My oglądaliśmy ten film niejeden raz, myślę, że wy też. Ale kto nie oglądał, to polecam.
„Kraina lodu” – piszą o tej produkcji różnie, ale ja widzę piękną historię o Elzie, która była zrozpaczona w poszukiwaniu własnej tożsamości lecz czas sprawił, że odnalazła siebie, ujarzmiła niepożądane emocje i nadała im sens. Księżniczka przeszła długą drogę w poszukiwaniu siebie i odnalezieniu swoich korzeni. Jak I część, tak i druga, mają metaforyczny sens odnalezienia własnego punktu wyjścia, tym samym odnajdując wejście.
No i jeszcze jeden film, raczej nie dla mniejszych dzieci. „Epidemia strachu” – wygląda jak proroctwo, jak bardzo silny zbieg okoliczności z sytuacją, w której my z wami teraz tkwimy. Tam bardzo dobrze pokazane, jak my nie kontrolujemy swoich ruchów i jak rozprzestrzeniamy wirusy, ile razy dziennie dotykamy twarzy i jaką cenę może ktoś zapłacić za brak naszej odpowiedzialności.
Jak myślicie, który z filmów jest warty waszego czasu?