No i po wszystkim: jesień, którą jeśli nie kochało się, to przynajmniej tolerowało, już minęła. Zastąpiła ją szara, mokra, zimna i ponura pora, gdy rano jeszcze ciemno, wieczorem już ciemno, a gdy nawet jasno — wszyscy są w pracy lub szkole.
Już słychać niezadowolone głosy w autobusie, sieci społeczne obfituje w depresyjne posty o tym paskudnym okresie, o brzydkiej pogodzie, o nadmiernie niskich temperaturach. Nawet polityka przestała być w czołówce dyskusji, ponieważ jesień, proszę Państwa, to nie reformy — przyjdzie na pewno!
Nie sprostam temu, by przymuszać kogokolwiek do kochania tego szarego, wilgotnego, płaczącego, melancholijnego i zimnego etapu na drodze od wspaniałej złotej jesieni do zimy, ale mogę pomóc w jakiś sposób z nim sobie poradzić i przeżyć go bez szkody psychicznej. Zatem jeśli nie masz dzieci i dlatego masz tęsknotki i depresyjki, oto kilka (nie)wymyślonych rad:
1.
Zapomnij o wszelkich kocykach, książkach i filmach. Chyba że jest już po 22:00 i kładziesz się spać. Nie daj sobie szansy zamienić się na człowieka warzywo. Lepiej wyjdź na spacer. Przejdź pieszo przynajmniej jakiś odcinek drogi do pracy lub odwrotnie — z pracy. Rozruszaj się a otrzymasz kilka bonusów: zrobi się ciepło, ewentualnie spotkasz kogoś ze znajomych, a organizm otrzyma dodatkową energię.
2.
Nie narzekaj na pogodę. Co innego gdy od twojego narzekania słońce wychodzi zza chmur, a temperatura powietrza podnosi się. Jeśli nie, to pozbądź się tego złego przyzwyczajenia. Nie ma złej pogody jest nieodpowiednie ubranie. Ubieraj się ciepło i komfortowo. Zadbaj o buty, żeby nie przemakały, o parasol (kup sobie jakiś wesoły, ja mam żółty) i uśmiechnij się sobie zanim wyjdziesz z domu. To działa.
3.
Umów się z przyjaciółmi na kawę, kakao itp., urządzajcie sobie spotkania towarzyskie, na przykład, gry planszowe lub raz w tygodniu zabaw się fajnie.
4.
Jeśli jednak nie udało ci się przekonać siebie lub przyjaciół do wyjścia z domu, nie zasmucaj się przez złą pogodą. To dobra okazja do robienia porządków w tych zakamarkach twojego mieszkania, za które jeszcze nie zabierałeś się, a ponadto zrobienia wkładu w dobroczynność. Na pewno w twoim mieście są takie miejsca, gdzie z przyjemnością przyjmowane rzeczy, które przestały być potrzebne dla ciebie, ale dla kogoś po prostu są niezbędne.
5.
Jeszcze jeden sposób na kolorowanie szarych jesiennych dni: włącz się w jakąś działalność wolontariacką, zapisz się na jakiś kurs, zrób coś pożytecznego z myślą o innych, — natychmiast zobaczysz, jak twoja jesień znowu nabywa jaskrawych barw.
Powodzenia! A ja pójdę zrobić sobie kakao. Najważniejsze — w kocu się nie zaplątać.