Podczas wizyty w Ukrainie kard. Parolina towarzyszył mu ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Ukrainy przy Watykanie, Andrij Jurasz.
W rozmowie z CREDO Ambasador opowiedział o celu i wynikach wizyty sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, relacjach między naszymi krajami, a także o poziomie współpracy i wsparcia dla Ukrainy w czasie wojny.
– Jak Pan sądzi, jakich rezultatów może oczekiwać Ukraina po tej wizycie?
– Chciałbym podkreślić, że jest to rzeczywiście bardzo ważna wizyta. Z każdego punktu widzenia. Pracowaliśmy przez ponad rok, aby móc gościć tego ważnego i wpływowego gościa w naszym kraju. Kardynał Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej de facto jest premierem Państwa Watykańskiego, a zatem jego wizyta pokazuje bardzo wysoki poziom stosunków, jakie obecnie istnieją między Ukrainą a Stolicą Apostolską.
Muszę powiedzieć, że rzadko zdarza się, aby gość, który odwiedził Ukrainę od początku inwazji na szeroką skalę, miał tak bogaty program i tak wiele spotkań na wszystkich szczeblach władzy, zwłaszcza z Prezydentem Ukrainy, przewodniczącym Rady Najwyższej, premierem Ukrainy, szefem organu państwowego odpowiedzialnego za mniejszości religijne. Ponadto kardynał spotkał się z przywódcami trzech regionów, które odwiedził: Lwowa, Odesy i Żytomierza oraz ze Wszechukraińską Radą Kościołów.
– Jakie było główne przesłanie kard. Parolina?
– Głównym przekazem, z jakim Jego Eminencja przybył do naszego kraju, jest, po pierwsze, bliskość Ojca Świętego, zrozumienie tego, co się tutaj dzieje, jak to się dzieje i dlaczego tak się dzieje. To znaczy, zrozumienie przyczyn i istoty wojny, którą przeżywamy.
– Towarzyszył Pan kardynałowi Parolinowi na wszystkich etapach podróży: w Odesie; na spotkaniach z prezydentem, premierem, ale także podczas nieplanowanej wizyty w kijowskim Ochmatdycie. Co wywarło największe wrażenie na kardynale?
– Być może sam kardynał mógłby odpowiedzieć na to pytanie lepiej. Ale z naszych rozmów wynika, że największe wrażenie na kardynale zrobiło stanowisko ukraińskiego społeczeństwa. Wiara we własne możliwości, zrozumienie tego, gdzie jesteśmy i jak wyjść z tej niezwykle dramatycznej sytuacji.
Kardynał mówił, że dla zachodniego społeczeństwa, które nie zna wojny od kilku pokoleń, byłby to punkt wielkiego dramatu, tragedii, zaskoczenia i braku zrozumienia, jak postępować. Natomiast ukraińskie społeczeństwo jest bardzo zjednoczone na wszystkich poziomach.
Podczas spotkania ze Wszechukraińską Radą Kościołów Kardynał powiedział, że chce wysłuchać wszystkich, którzy się tu zgromadzili. I wszystkie przemówienia łączyła najważniejsza podstawowa idea ꟷ potrzeba zwycięstwa, na którą kardynał zawsze odpowiadał pewnie i jasno: "Rozumiemy, podzielamy, jesteśmy pewni, że rozwiązanie tej wojny, jej zakończenie i zwycięski ruch w kierunku jej zakończenia może opierać się tylko na powrocie Ukrainy do granic uznanych przez społeczność międzynarodową w 1991 roku, i nie ma żadnych innych zdań ani wątpliwości". Takie jest stanowisko Stolicy Apostolskiej. Dlatego Watykan będzie nadal wspierać realizację formuły pokojowej prezydenta Zełenskiego. Zresztą Stolica Apostolska była zaangażowana w jej realizację na wszystkich etapach ꟷ od pierwszych spotkań doradców czy ambasadorów w Kijowie po kolejne spotkania zorganizowane w kilku krajach: Szwajcarii, Malcie, Arabii Saudyjskiej.
A punktem szczytowym był bezpośredni udział kardynała w pierwszym szczycie pokojowym w Buergenstock w Szwajcarii. I to jest chyba najwyraźniejszy dowód na to, że Stolica Apostolska zajmuje aktywne stanowisko: wspiera Ukrainę, jest gotowa dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić sprawiedliwy i trwały pokój na ukraińskiej ziemi.
– Kardynał Parolin wielokrotnie powtarzał, że koncepcja wojny sprawiedliwej wymaga rewizji. Dla Ukraińców, którzy walczą o swoje istnienie jako naródu, brzmi to dość niepokojąco. Być może po jego wizycie w ukraińskim Ochmatdycie, w który uderzył rosyjski pocisk rakietowy, retoryka watykańskiej dyplomacji zmieni się w tej kwestii?
– Nie jest to łatwe pytanie. Jest częściowo teologiczne i w dużej mierze zdeterminowane przez współczesne realia polityczne. Ale jest to również ruch z dwóch stron. Zgadzam się, że na przykład postrzeganie wojny Rosji przeciwko Ukrainie, które widzieliśmy na początku 2022 roku, kiedy rozpoczęła się ta inwazja, różni się od tego, co widzimy teraz. Nastąpiła bardzo duża ewolucja. Jeśli rzeczywiście w tamtym czasie przyczyny nie były w pełni zrozumiałe, nie było pełnego zrozumienia na wszystkich poziomach, dlaczego tak się stało, to po Buczy, po ogromnej pracy dyplomatycznej naszej ambasady i wszystkich ukraińskich dyplomatów na wszystkich poziomach, w tym wielokrotnych wizytach dotąd zarówno premiera, jak i ministra spraw zagranicznych, stosunek do tych realiów znacznie się zmienił. I nie widzimy już takich wypowiedzi, które oburzały ukraińskie społeczeństwo i powodowały nieporozumienia wśród wielu polityków, przedstawicieli władz państwowych i kościelnych, zarówno w naszym kraju, jak i za granicą.
Otrzymaliśmy prawie wszystkie przesłania od watykańskiej dyplomacji, które chcielibyśmy mieć na początku 2022 roku. Zarówno kardynał Parolin, jak i arcybiskup Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. stosunków z państwami, wielokrotnie powtarzali, że Watykan nie ma dylematu, jak traktować tę wojnę i integralność terytorialną Ukrainy. Watykan stoi po stronie Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach i wierzy, że ma ona prawo do użycia wszelkich możliwych środków do obrony.
Uważam, że szczytem tego ruchu, świadczący o stopniowym przemyśleniu sytuacji, jest przemówienie papieża Franciszka do dyplomatów z 8 stycznia tego roku. On być może po raz pierwszy wyraźnie mówił o wojnie, którą federacja rosyjska rozpoczęła przeciwko państwu ukraińskiemu. Dlatego myślę, że po styczniu tego roku nikt nie może powiedzieć, że Stolica Apostolska niejasno artykułowała przyczynę wojny, czyli agresję federacji rosyjskiej, oraz okoliczności, w których Ukraina może znaleźć pokój.
– Jaką rolę odgrywają w tym ukraińskie służby dyplomatyczne?
– To ogrom pracy. To prawie cotygodniowe konsultacje na najwyższym szczeblu z naszą ambasadą po każdym tragicznym przypadku, na który szczególnie zwracamy uwagę, takim jak atak rakietowy na szpital Ochmatdyt w Kijowie. W każdym z tych przypadków prowadzimy prace wyjaśniające, spotykamy się z kluczowymi przedstawicielami Stolicy Apostolskiej, przedstawiamy fakty i liczby. Tylko w pierwszym roku wojny, od 22 lutego do 22 grudnia, nasza ambasada wysłała do watykańskiego Sekretariatu Stanu więcej oficjalnych not niż przez poprzednie 30 lat stosunków dyplomatycznych. A był to dopiero początek naszej intensywnej pracy i komunikacji. Dotyczy to nie tylko osób z pierwszej linii watykańskiej dyplomacji, ale także szefów różnych dykasterii: jedności chrześcijan, Kościołów wschodnich, kultury i edukacji ꟷ wszystkich, z którymi szukamy punktów kontaktowych, które dotyczyłyby Ukrainy.
Prosimy na przykład kardynała Krajewskiego, żeby kontynuował swoją ogromną, bardzo potężną misję wysyłania pomocy humanitarnej, ogromnej ilości leków, sprowadzania karetek do Ukrainy dla ratowania rannych.
Chciałbym przypomnieć, że arcybiskup Gallagher odwiedził Ukrainę w pierwszych miesiącach szerokiej wojny w maju 22 roku. Nawiasem mówiąc, jest on gotowy do ponownego przyjazdu do naszego kraju. Także w Ukrainie z wizytą była potężna delegacja kardynała Mateo Zuppiego, który chce ponownie odwiedzić nasz kraj. Mamy więc ciągły łańcuch zrozumienia i wsparcia. Nie wszyscy to widzą, nie wszyscy to rozumieją.
I wydaje mi się, że to jest zadanie wszystkich mediów, a szczególnie mediów kościelnych, zwłaszcza tych związanych z Kościołem katolickim: wzmocnić i pogłębić informacje o stanowisku Watykanu w tej sprawie.
Wspomniałem już, że kardynał Parolin osobiście uczestniczył w konferencji w sprawie wdrożenia formuły pokojowej prezydenta Zełenskiego w Szwajcarii. Kardynał zabrał głos na sesji końcowej, gdzie powiedział, że solidaryzuje się z końcowymi wnioskami tego szczytu. Kardynał w pełni popiera ducha i wnioski tego dokumentu końcowego, który został przedstawiony i omówiony na spotkaniu w Szwajcarii.
– Zaniepokojenie wywołał fakt, że nie podpisał tego dokumentu.
– Komunikat wyjaśnia, że istnieje tradycja, zgodnie z którą dyplomacja watykańska nigdy nie uczestniczy jako bezpośredni członek określonej struktury lub organizacji. Stolica Apostolska regularnie uczestniczy w spotkaniach ONZ ꟷ ale nie jako członek ONZ, ale jako obserwator. I jest to wieloletnia tradycja: kiedy Stolica Apostolska nie podpisuje formalnie dokumentów wielostronnych, ale deklaruje swoje stanowisko na swój własny, szczególny sposób. Podobnie jak w tym przypadku, kiedy kardynał Parolin powiedział: nie podpisujemy jako uczestnik tego procesu, ale w pełni popieramy ducha, treść i istotę tego dokumentu w osobnym specjalnym oświadczeniu.
Dlatego tak ważne jest bardziej szczegółowe i merytoryczne przedstawienie stanowiska Watykanu, aby uniemożliwić spekulowanie tym, którzy chcą to robić. A wiemy, że Rosja często posługuje się spekulacjami.
– Obserwujemy wysiłki dyplomatyczne Watykanu. Widzimy rezultaty tej pracy, takie jak uwolnienie dwóch księży greckokatolickich z rosyjskiej niewoli. Myślę, że było to dla nas bardzo mocne przesłanie, że Watykan nie stoi z boku, że podejmuje wiele wysiłków, nawet jeśli często brzmi to tak, jakby próbował zrównoważyć stanowiska Rosji i Ukrainy. Ale czy Stolica Apostolska będzie nadal promować uwolnienie więźniów i powrót ukraińskich dzieci porwanych i wywiezionych do Rosji?
– Odpowiedź jest jednoznacznie twierdząca. Nie ma miejsca na żaden inny punkt widzenia. Watykan jest nie tylko gotowy: oferuje, chce; wierzy, że jest to w pewnym stopniu część jego misji. Chce pomóc w powrocie wszystkich jeńców wojennych, w także dzieci, do Ukrainy. Pracujemy nad realizacją tej formuły.
Teraz Stolica Apostolska otrzymała nowe listy i co tydzień komunikujemy się w sprawie niektórych aspektów tych list. Wyjaśniamy nazwiska, pewne szczegóły i jesteśmy szczęśliwi i gotowi do współpracy w każdej chwili. Chcę podkreślić wysiłki kardynała Zuppiego. Jest gotowy dzielić się informacjami w każdej chwili, czasami w środku nocy, czasami bardzo wcześnie, czasami bardzo późno. Nie czeka, aż zaczną się godziny pracy. Wszystko po to, by proces interakcji był jak najbardziej efektywny. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości, w ramach możliwej, planowanej ꟷ ale jeszcze nie potwierdzonej ꟷ wizyty kardynała Mateo Zuppiego w Ukrainie, znów będziemy mieli dobre, pozytywne wiadomości.
– Z tego można wywnioskować, że stosunki między Watykanem a Ukrainą są dość ciepłe i przyjazne, a komunikacja jest utrzymywana na bardzo wysokim poziomie. Czy rzeczywiście tak jest?
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenskij spotykał się z papieżem już trzy razy podczas swojej prezydentury, w tym dwukrotnie podczas wojny. To są bardzo ważne rzeczy. Powstała wyjątkowa parlamentarna grupa przyjaźni. Ukraiński parlament, Ukraina, Watykan, Stolica Apostolska. Tylko dwa inne państwa, według arcybiskupa Paula Richarda Gallaghera, mają taką samą grupę przyjaźni. Są to Wielka Brytania i Francja.
Oznacza to, że poziom komunikacji jest prawdopodobnie najbardziej intensywny w porównaniu z jakimkolwiek innym krajem. Chyba jedynie rząd włoski spotyka się z przedstawicielami Stolicy Apostolskiej częściej niż Ukraina. Czy jest to wysoki poziom? Myślę, że tak.
– Dziękuję za niezwykle interesującą i treściwą rozmowę. Nie mogę nie zakończyć jej pytaniem, które interesuje wiele osób tutaj, w Ukrainie: czy wizyta watykańskiego sekretarza stanu jest wskazówką, że wkrótce możemy spodziewać się wizyty papieża Franciszka?
To pytanie jest zawsze zadawane, jest omawiane przy każdej okazji. Papież otrzymuje zaproszenia od wszystkich i na wszystkich szczeblach. I za każdym razem, gdy mamy okazję się spotkać, pokazuje mi swoją teczkę na stole z różnymi dokumentami i mówi: widzisz, zaproszenie do odwiedzenia Ukrainy jest zawsze na górze, na pierwszym miejscu. Papież czeka na ten moment, tak jak kard. Parolin, który chciał, aby jego wizyta była symbolem, aby przyniosła rezultaty, aby była zwieńczeniem wielu wcześniejszych prac.
W sierpniu 2022 roku, kiedy rozmawiałem z papieżem o wizycie arcybiskupa Gallaghera do Ukrainy użyłem wizerunku Jana Chrzciciela do opisania jego misji i powiedziałem, że droga jest przygotowana i Ojciec Święty może udać się do Ukrainy. I ten symbol był kilkakrotnie używany przez kardynała Parolina. Ale my musimy się modlić, pracować i wpływać, co właśnie robimy, aby ta idea zrealizowała się i przekonała nie tylko Ukraińców, ale cały świat, i miliard czterysta piętnaście milionów katolików na całym świecie, że Stolica Apostolska jest po stronie Ukrainy, jest za Ukrainą w tej walce z diabłem, który, niestety, tym razem postanowił pokazać swoje straszne oblicze w Ukrainie. Ale zwycięstwo zawsze będzie po stronie prawdy, po stronie Boga i tych, którzy wspierają tę świętą walkę.
Vita Jakubowska