Biskup Radosław Zmitrowicz, przewodniczący Komisji ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Ukrainy komentuje słowa papieża Franciszka o tym, że osoby homoseksualne mają prawo do bycia w rodzinie i do uznania ich związków w prawie cywilnym:
— Oto film dokumentalny o Ojcu świętym Franciszku dotyczący jego patrzenia na duszpasterstwo tych, którzy są jakoś zagubieni czy potrzebują szczególnej opieki: migranci, uciekinierzy, biedni, zranieni przez akty pedofili, osoby z zachwianą tożsamością, ci którzy identyfikują się z tzw LGBT. Papież określa ich jako osoby z egzystencjalnych peryferii. W tym kontekście, w jednym miejscu mówi, o osobach homoseksualnych, że „mają prawo być częścią rodziny, że też są dziećmi Bożymi i mają prawo do rodziny, nikt z tego powodu nie może być wyrzucony”. Te słowa pojawiają się bezpośrednio po historii pokazującej parę homoseksualną, która adoptowała dzieci i prowadzi je do parafii. To oznacza, że papież Franciszek ma na myśli rodzinę jaką jest wspólnota parafialna.
W dalszej części mówi, że osoby które uważają się za homoseksualne powinny być uznane oficjalnie przez prawo, które by ich chroniło i że on o to zabiegał. To ostatnie słowa odnoszą się do dyskusji jaka była w Argentynie w 2010 roku. Wówczas on jako Arcybiskup Buenos Aires podkreślał, że stworzenie prawa chroniącego prawnie związki osób tej samej płci uchroni od wprowadzenia prawa traktującego związki gejowskie tak samo jak małżeństwo.
Jest to pewna zmiana w podejściu do tego problemu w porównaniu z pozycją poprzednich Papieży czy też Kongregacji Doktryny Wiary, która za czasów kardynała Ratzingera wydała dokument na ten temat. W dokumencie było stwierdzenie, że "szacunek dla osób homoseksualnych nie może prowadzić do pochwalenia homoseksualnego zachowania czy do prawnego uznania związków homoseksualnych”. I bardzo mocno podkreślono, że nie można w żaden sposób związków tej samej płci stawić na tym samym poziomie prawnym jak małżeństwo. Sam Ojciec Święty Franciszek w 2013 roku w książce „W niebie i na ziemi” powiedział, że „traktowanie związku homoseksualnego jak małżeństwo jest antropologiczną regresją” i wyraził troskę o dzieci, które wg niego będą w takich związkach zranione bowiem każde dziecko dla formowania swojej tożsamości potrzebuje mężczyznę jako ojca i kobietę jako matkę. Trzeba stwierdzić i podkreślić, że w filmie „Franciszek” nie ma nic na temat małżeństw osób tej samej płci.
Jak nam traktować tę wypowiedź z filmu? Jak wszystkie wypowiedzi każdego Papieża, to znaczy w kontekście i w świetle całego Objawienia i nauczania Kościoła. Jest oczywiste, że małżeństwem jest tylko więź mężczyzny i kobiety. Jest oczywiste, że dar ludzkiej płciowości i seksualności jest święty, wspaniały i przynosi owoce gdy jest przeżywany zgodnie ze swoją naturą. To znaczy gdy wyraża głęboką miłość, relację osobową mężczyzny i kobiety i jednocześnie jest otwarty na dar nowego życia, na płodność. Tylko miłość ma sens. Nasza miłość bez Miłości którą daje nam Chrystus staje się żywiołem-namiętnością /stychiją/, który wszystko niszczy. Święty Paweł pisze: „kto grzeszy rozpustą grzeszy przeciwko swojemu ciału”.
Mamy szanować każdego ale miłość do drugiego oznacza nazywanie rzeczy po imieniu, bo tylko żyjąc zgodnie z prawdą o tym jak wspaniałym i świętym darem jest płciowość i seksualność człowiek jest sobą. Wydaje mi się, że istotą tego co chce przekazać Ojciec Święty Franciszek jest wyrażenie szacunku dla każdej osoby ludzkiej. Czy do tego jest konieczne uznanie prawne związków homoseksualnych? Patrząc na sposób wypowiedzi w filmie wydaje się, że jest to bardziej jego prywatna opinia niż oficjalna wypowiedź Głowy Kościoła. Jest bowiem oczywiste, że istnieje wielka różnica w znaczeniu wypowiedzi zawartej w oficjalnym dokumencie a inna w filmie za którego treść odpowiada ostatecznie reżyser. Być może papież Franciszek dodał jeszcze jakieś słowa, które nie znalazły się w filmie. Musimy też poczekać na oficjalny komentarz Stolicy Apostolskiej. A co najważniejsze, żyć wiarą, głosić Chrystusa Zmartwychwstałego, które prowadzi swój Kościół i nie dać sobie narzucić fałszywego rozumienia wiary i naszego sposobu życia jakie proponują media tego świata.