Wywiad

Być obok — główne zadanie kapelana

Ви також можете прочитати цю статтю українською мовою

29 stycznia 2015, 18:31 996 Julia Zawadzka

O służbie kapelańskiej w strefie tzw operacji antyterrorystycznej opowiada o. Andrij Zieliński, SJ.

Zadanie kapelana przychylić nieba wojskowym, pozwolić Bogu być obok ludzi, którzy wykonują ważny dla całego społeczeństwa obowiązek. Kapelan powinien pozwolić tym ludziom w kontekście emocjonalnego chaosu nie stracić świadomości własnej godności, własnej ludzkości.

Stosunek żołnierza wobec kapelana często zależy od samego księdza. Łatwiej jest temu, który nie zapomina, że on jest człowiekiem, który umie nawiązać przyjacielskie relacje z wojskowymi. Trzeba zdobyć zaufanie. Nikt nie będzie dzielił się przeżywanym z człowiekiem, któremu nie ufa. Było mi łatwiej, ponieważ służyłem jako kapelan już przez około 8 lat, i wielu oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy to są moi przyjaciele, których znam ze szkoły kadetów. Dopiero teraz mieliśmy okazję się spotkać w warunkach prawdziwej wojny, na froncie.

Zasugerowałem wojskowym uczyć się języków: angielskiego oraz włoskiego. Kurs trwał codziennie w kaplicy. To pomagało odwrócić uwagę, rozładować napięcie.

" Na froncie nie ma mięjsca dla patosu.

Namiot służył nam jako kaplica, gdzie codziennie odbywały się Msze święte, trwały modlitwy, spowiedzie, rozmowy. Tam nie ma dużo czasu na wypoczynek, ale faceci przychodzili, żeby szybko się przeżegnać przed zadaniem bojowym lub postawić świeczkę oraz późno wieczorem cicho się pomodlić.

Nie było żadnego dnia, żeby żołnierze nie przychodzili na spowiedź lub rozmowę duchową. Każdy miał własny zestaw pytań, ale wszystkich bardzo martwiła rozłąka z krewnymi, rodziną, która czekała w domu. Dość zęsto mężczyźni przez dwa-trzy miesiące nie widzieli się z bliskimi.

Tam wszystko jest prawdziwe. Gwiżdżą prawdziwe kule, ludzie naprawdę umierają. Często trzeba było prowadzić nabożeństwa za zmarłych. Nie raz musisz być świadkiem utraty najbliższych przyjaciół.

Śmierć zawsze jest tragicznym przeżyciem. Kiedy widzisz zmasakrowane ciała zabitych przyjaciół, trudno nie poddać się rozpaczy, trudno wytłumaczyć sens tego, co się odbywa. Dlatego kapłan po prostu powinien być obok, żeby wesprzeć, zaradzić. Być obok — te dwa słowa tłumaczą cały sens służby kapelańskiej. Ale nie ma zbyt dużo czasu, żeby sztywnieć ze smutku: permanentne zagrożenie nie przemija.

Na froncie nie lubi się patosu. Nie ma przemówień o patriotyzmie — tam on jest demonstrowany, ale nie omawiany.  Demonstrowano za cenę własnego życia.

Ukraińscy wojskowi nie zabijają, lecz bronią pokoju i życia. My żyjemy w świecie zranionym przez grzech pierworodny, gdzie nigdy nie było łatwo bronić dobra. Chłopaki, którzy tam służą, mają wysoko rozwiniętą świadomość tego, że bronią najbliższych, bronią rodziny, stoją w obronie Ojczyzny.

" Dlatego kapłan po prostu powinien być obok, żeby wesprzeć, zaradzić.

Chłopaków niepokoi ta wojna. Pracowałem z wojskowymi w sztabie ATO. Są to głównie oficerowie oraz żołnierze kontraktowi, ludzie, którzy gotowi do działań wojennych. Jednak nawet przeszkoleni mężczyźni boją się, bo muszą strzelać do ludzi. I dlatego jestem spokojny za ich ludzkość.

O wiele gorzej kiedy ludzie przestają przejmować się tym, częścią czego zostali, kiedy przyzwyczają się do śmierci i zabijania. Moje zadanie jako kapelana pomagać im przetrwać w świetle Bożej obecności. Kapelan powinien być świadkiem nadziei.

Tam widziałem prawdziwych bohaterów. Bohater zostaje bohaterem, dopóki on nie myśli o swoim bohaterstwie. Bo w takim razie on przemieni się w aktora. Nasi bohaterowie są prawdziwi. Za cenę własnego życia robią rzeczy nadzwyczajne. Wykonują swój obowiązek, dlatego że kochają. I chociaż czasami bywają niezadowoleni, zasmuceni, zmęczeni, jednak pozostają prawdziwi.

Drogi w strefie operacji antyterrorystycznejt są sterylnie puste. Mało ludzi, mało samochodów. Miasta i wsi spustoszone. To bardzo rzuca się w oczy. Kolumny wojskowe poruszają się z maksymalną prędkością, najprędzej starają się przeskoczyć pasy wiatrochronne, żeby nie trafić pod ostrzały snajperów, którzy tam ukrywają się. Dosyć często tutaj giną żołnierze.

W punktach kontrolnych nie bywa niestrasznie. Tak czy inaczej istnieje świadomość tego, że można zginąć w każdym momencie. Punkty pod kontrolą armii ukraińskiej to takie fortyfikacje w czystym polu. Punkty kontrolne stoją po drogach Doniecczyzny, żeby przeszkodzić działalności terrorystów. Tam chłopaki przebywają przez dłuższy czas w warunkach prawdziwych działań bojowych. Zawsze spodziewają się zagrożeń. Są ostrzeliwanie z granatników i moździerzu,  a nawet strzelano do nich z czołgów. Były takie punkty kontrolne ostrzeliwane 8 razy dziennie. Nie wszyscy pozostają żywi. Kiedy zaczynają się ostrzały, kapelan się modli o zaprzestanie ostrzału, o zdrowie, wojskowych, o pokój. On nie ma broni oraz nie uczestniczy w bitwie.

Trzeba modlić się o wszystkich. Również o tych, którzy nie życzą nam dobra. Trzeba modlić się o pokój oraz o to, żeby ludzie, którzy zabijają, opamiętali się. Szczególnie ważny jest kontakt z lokalnymi mieszkańcami.

" Najbardziej przeraziła mnie obojętność ludzi, którzy żyją w warunkach pokoju

Podczas zwolnienia Słowiańska byli ludzie, którzy bardzo ciepło witali ukraińskie wojsko. Ale są tacy, którzy potrzebują czasu, żeby na nowo przemyśleć własne wartości. Oni zostali ofiarami walki ideologicznej — wiele lat byli atakowani przez obcą propagandę. Ale z czasem ludzie na zwolnionych od okupacji terytoriach zaczynają zmieniać swoje zdanie.

Nie wszyscy mieszkańcy strefy tzw operacji antyterrorystycznej popierają terrorystów. Owszem, często oni nie czynią sprzeciwu. Jednak oni zostali zakładnikami. Trudno jest oprzeć się uzbrojonym osobom.

Najbardziej przeraziła mnie obojętność. Nie tam na wojnie, lecz tutaj, w Kijowie. Życie tu trwa tak samo jak przed rokiem. Tam, na wschodzie, w warunkach prawdziwej wojny: gdzie strzelano, granaty eksplodują, giną chłopaki, których znałem od wielu lat. A tutaj ludzie spokojnie pracują, uczą się, dostają się na studia, planuję wakacje w Turcji lub na Cyprze. Taki dysonans jest bardzo zauważalny. 500 kilometrów i całkiem inne życie. Wielu nie obciąża swojej świadomości smiercią ludzi. Łatwiej kibicować w piłce nożnej. To ucieczka przed rzeczywistością.

Społeczeństwo musi więcej angażować się w pomóc wojskowym. Pomocy jednokrotnej nie wystarczy. Nie wszyscy mogą walczyć, ale można w różny sposób wspierać wojsko: finansowo, modlitewnie. Chrześcjanie mają obowiązek modlić się za Ojczyznę. I wszyscy obywatele muszą robić jak najwięcej dla mnożenie dobra w społeczeństwie. Każdy na swoim miejscu. Społeczeństwo ukraińskie sporo się nauczyło na lekcjach Majdanu. Jednak dziś nie wolno zapominać ludzi, którzy za cenę własnego życia zdobywają nam możliwość żyć spokojnie.

Notatka biograficzna CREDO

Ojciec Andrij Zeliński, SJ, kapelan wojskowy Departamentu Kurii Patriarszej Kościoła Greckokatolickigo ds. duszpasterstwa struktur siłowych Ukrainy.

Urodził się 2 września 1979 roku we Lwowie.

Wstąpił do zakonu jezuitów w 2003 roku.

Ma trzy wykształcenia wyższe. W 1997 roku skończył studia filozoficzne w Stamfordzie, USA. W 2001 roku skończył teologię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. W 2012 skończył Uniwersytet Narodowy «Akademia Kijowsko-Mohylańska», kierunek politologia.

Święcenia kapłańskie przyjął 2 sierpnia 2012 roku w garnizonowym kościele UGKK śś. Piotra i Pawła we Lwowie.

Służy jako kapelan wojskowy w strefie tzw. operacji antyterrorystycznej.

 

Інші статті за темами

ПЕРСОНА

Andrij Zieliński SJ

МІСЦЕ

Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.

Pomóż CREDO trwać!
Tworzymy dla Ciebie i dzięki Tobie!

WSPOMÓŻ NAS.

PL47102010263947000019137233

KredoBank PKO Bank Polski Group
Підпишіться на розсилку
Кожного дня ми надсилатимемо вам листи з найважливішими та найцікавішими новинами

Spelling error report

The following text will be sent to our editors: