Refleksje

„Oto człowiek”. Medytacja przed obrazem udręczonego Jezusa

Ви також можете прочитати цю статтю українською мовою

10 kwietnia 2020, 10:36 8148 o. Mariusz Krawiec SSP

Obraz ten malowany był przez długie lata. Najpierw powstała tylko głowa. Adam wpatrywał się w nią i kontemplował całymi godzinami. Rozmawiał z Chrystusem umęczonym, ukoronowanym cierniem i obdartym z ludzkiej godności. Kolejne elementy, malowane były jeszcze przez dziesięć lat. Tak powstało Ecce Homo, najsłynniejsze płótno Adama Chmielowskiego, zwanego później bratem Albertem, ojca ludzi bezdomnych i z marginesu społecznego, ogłoszonego świętym w 1989 r.

Dlaczego wyciągam ten obraz i proponuję, abyśmy się przed nim zatrzymali. Jest Wielki Piątek 2020. Jesteśmy w środku pandemii koronawirusa. Cały świat się zatrzymał. Ze względów sanitarnych, w świątyni może przebywać najwyżej 10 osób. Nikt nie wie, jaka będzie nasza przyszłość. Przed nami stoi umęczony Jezus. Ukoronowany cierniową koroną, ubrany w purpurowy płaszcz i wystawiony na pośmiewisko. Czeka go jeszcze droga na Golgotę i ukrzyżowanie.

Ecce Homo oznacza po łacinie „oto człowiek”. Chrystus przychodzi, aby wydać się na śmierć za każdego człowieka. Także za mnie. Przychodzi do tych, którzy się źle mają i którzy są przerażeni. Brat Albert, gdy zakończył malowanie obrazu, poszedł opiekować się bezdomnymi. Nie mógł już więcej stać przed sztalugami w pracowni malarskiej, gdy na ulicy było tak wielu ludzi, udręczonych i doświadczonych przez los, takich jak Jezus, którego namalował.

Koronawirus przyszedł do nas niespodziewanie. Zatrzymał rytm naszego życia. Ulice się wyludniły. Mijany na drodze człowiek, może być potencjalnym nosicielem wirusa. Dlatego lepiej go ominąć, nie dotykać i nie rozmawiać z nim.

Kiedy Jezus został wystawiony przez Piłata na widok tłumu, wykrzyczano, aby uwolniono Barabasza, który był zbrodniarzem. To było niesprawiedliwe. Przecież Jezus niczego złego nie zrobił. On tylko mówił, „że jest królem, a królestwo jego nie jest z tego świata”. Ile niesprawiedliwości jest dziś na świecie i nikt tego nie próbuje nawet zmienić.

Wpatrujemy się w oblicze Jezusa z obrazu Ecce Homo. Widzimy w nim oblicze człowieka, takiego jakiego w tych dniach spotykamy idącego samotnie drogą, ubranego w maskę.

Ecce Homo to portret człowieka udręczonego. Ale gdy na niego patrzysz, dodaje ci siły. On odda za ciebie swoje życie na Golgocie i trzeciego dnia zmartwychwstanie.

Przed nami jest jeszcze droga, której kresu nie znamy. Być może, że będzie ona naznaczona cierpieniem. Ale nieuchronne zbliża się także poranek zmartwychwstania. Oblicze Ecce Homo rozświetlą jeszcze promienie słońca, a jego blask przywróci w nas życie. Spotkany na ulicy człowiek, będzie już bez maski. Jego oblicze odbijać będzie promiennie porannego słońca.

Brat Albert chciał, abyśmy „byli dobrzy jak chleb”. A chleb jest po to, aby się nim dzielić. Gdy skończy się epidemia, razem zasiądziemy do stołu. Już bez masek i bez lęku o przyszłość

 

*
Obraz Ecce Homo powstał we Lwowie. Brat Albert malował go przez 10 lat. Niedokończony, bo Jezusowi brakuje dłoni, podarował metropolicie Andrzejowi Szeptyckiemu. Dziś znajduje się w Krakowie, w kościele Ecce Homo.

Zdjęcia z kaplicy sióstr albertynek we Lwowie

Інші статті за темами

СЮЖЕТ

ПЕРСОНА

МІСЦЕ

Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.

Pomóż CREDO trwać!
Tworzymy dla Ciebie i dzięki Tobie!

WSPOMÓŻ NAS.

PL47102010263947000019137233

KredoBank PKO Bank Polski Group
Напишіть новину на CREDO
Якщо ви маєте що розказати, але початківець у журналістиці, і хочете, щоб про цікаву подію, очевидцем якої ви стали, дізналося якнайбільше людей, можете спробувати свої сили у написанні новин та створенні фоторепортажів на CREDO.
Підпишіться на розсилку
Кожного дня ми надсилатимемо вам листи з найважливішими та найцікавішими новинами

Spelling error report

The following text will be sent to our editors: