Trudno być kobietą. W dzieciństwie rodzice ponaglają, żebyś była uczciwą córeczką, cieszyła ich sukcesami szkolnymi, a później szczęśliwie wyszła za mąż, urodziła dla nich wnuków, ale nadal byłaby posłuszną dziewczynką swoich rodziców.
A mąż chcę, żebyś była idealną żoną i matką, i żebyś odczepiła się w końcu od spódnicy swojej mamy (o mężczyznach, którzy trzymają się tego samego artykułu odzieży swoich matek koniecznie jeszcze pogadamy). A społeczeństwo wymaga twojej zawodowej realizacji, bo jeśli jesteś tylko żoną i matką to jesteś nikim. Natomiast jeśli masz sukcesy w karierze, no to jaka z ciebie matka w takim razie? Nie walczysz o prawa kobiet — zacofana, walczysz — feministka. Innymi słowy, sens mniej więcej zrozumiały: kobietą być trudno. Bardzo.
Jeśli w szkole jakoś jeszcze nauczysz się pisać i czytać, a na uniwersytecie zostaniesz specjalistą od czegoś, to jednak nikt nie nauczy ciebie być kobietą, żoną i matką i żeby bez szkody dla twojego zdrowia psychicznego oraz zdrowia wszystkich wokół, a także bez poczucia winy. No bo kto ma nauczyć? Listę wymagań i oczekiwań sporządzić łatwiej, niż z pokolenia w pokolenie być przykładem i przekazywać pozytywne doświadczenie. Wszyscy wiedzą i na pewno powiedzą ci, co robisz nie tak, ale nikt nie powie, że jesteś dzielna. Każda trzecia babcia na twojej drodze zaproponuje oddać twoje niegrzeczne dziecko do niej na naukę kindersztuby, a każda druga powie ci, że rozpuściłaś dziecko, dlatego wlazło ci na kark, a ile osób potępi cię po cichu — tego nie zliczyć.
Toteż kobieta zaczyna wierzyć w to, że jest złą matką, że jest byle jaką żoną, no i córką, nawiasem mówiąc, też jest bardzo średnią, bo nie mieści się w wyobrażonych ramach, w których tak naprawdę nikt się nie mieści. Po prostu jedni lepiej dają sobie radę w tworzeniu iluzji. A tak generalnie, nie ma żadnych ram. To, co dobrze działa i sprawdza się w jednej rodzinie, nie działa dla innej, bo oni są innymi ludźmi i to jest normalne. Ale wbijano nam do głowy, że ma być „wszystko jak u ludzi”, i stąd zaczynają się wszystkie kompleksy, rozczarowania, niezadowolenia z siebie.
Przesadnie dużo krytyki, zbyt mało pochwał, za dużo oczekiwań. W rezultacie ma się poczucie porażki lub stałe pragnienie komuś coś udowadniać. Wszystko to niszczy i rujnuje poczucie własnej wartości, robi kobietę agresywną i zmusza ją przebywać w permanentnym stresie, a wtedy już cierpią wszyscy.
Czy jest szansa na ratunek? Nie poddać się na presję, zachować swoją identyczność, nie starać się odpowiadać czyimś oczekiwaniom, iść swoją własną drogą? Wierzę, że to jest możliwe. Wiem, że nie jest to proste. Może, nie od razu, ale jest realne.
A oto kilka wskazówek.
Nie zgub siebie samej
Nie utożsamiaj się z rodzicami, bo jesteś dorosła i to nie twoja wina, że oni nie umieją żyć tylko we dwoje. To był ich wybór, dlatego nie przejmuj się odległością — jej obecność służy wszystkim. Nie zgub się w mężu: on jest samowystarczalną osobą i potrzebuję obok siebie dokładnie takiej samej samowystarczalnej osoby. Nie gub się w swoich dzieciach: pomagaj, ucz je żyć własnym życiem, natomiast nie żyj ich własnym życiem zamiast nich.
Nie bój się stracić
…czasu lub możliwości. Pamiętaj, że w życiu wszystko przychodzi w odpowiednim czasie i do tych, kto umie czekać. Istnieje czas na aktywne budowanie kariery oraz czas aktywnego macierzyństwa, czas samorozwoju i czas wychowywania dzieci, czas, gdy świat pozostaje w tyle a czas, gdy on znów może usiąść w pierwszym rzędzie obok twojej rodziny. Nie bój się od czasu do czasu coś stracić. Gdy poprawnie rozstawisz priorytety, będzie to twoja inwestycja.
Buduj mosty, nie ściany
Most z rodzicami stworzy dobre relacje i zdrowy dystans, który pomoże wam cieszyć się z siebie. Most z mężem — to teren waszych wspólnych interesów i obowiązków: im szerszy, tym więcej miejsca na porozumienia i opieki. Most z dziećmi — to przestrzeń, gdzie pozwalasz im być sobą, akceptujesz je tak różne i odmienne od siebie oraz uczysz je akceptować ciebie.
Przestań rywalizować
Jedyna osoba, którą masz przezwyciężyć, to ty wczorajsza. Tyle. Inni ludzie mają własny rytm życia, mają swoje priorytety, swoje ambicje — nie trzeba nikomu nic udowadniać. Nie wciągaj swojej rodziny w imaginowane i tylko tobie samej zrozumiałe wyścigi olimpijskie, żeby ona nie przemieniła się później na pole bitwy. Przegrają wszyscy.
Nie narzekaj
Na rodziców, na męża, na dzieci. Rodziców nie wybierałaś — kochaj ich jakich masz, bo oni dali ci życie i tego już starczy, żebyś była wdzięczna, nawet gdy było trudno z nimi porozumieć się. Męża wybrałaś sama. Nie podoba się coś — narzekaj na siebie. Skarżąc się innym na to, że jest zły, tak naprawdę świadczysz o sobie i to w nienajlepszy sposób. Dzieci często odzwierciedlają zachowanie dorosłych. A charakter i temperament są wrodzone. Zamiast narzekać wszystkim na swoje dziecko, pomóż mu dać sobie radę.
Nie obwiniaj siebie
Inni zrobili już to za ciebie. Jesteś dobrą matką, nawet gdy ganisz dzieci, gdy krzyczysz od zmęczenia i braku sił, bo nawet na chwilę nie przestajesz kochać tych, kto wydaje się, przyszedł na ten świat, tylko żeby wypróbować twoje granice. Jesteś dobrą żoną, bo wykonujesz tysiące drobnych gestów, które w skutku robią twojego męża pewnym siebie i szczęśliwym.
Trudno zachowywać granicę: być mamą dla dzieci i nie być mamą dla męża, być troskliwą córką, ale nie „pogotowiem ratunkowym”. Mimo wszystko potrafisz. I niech swoje „dziękuję” usłyszysz nie ze sceny podczas przyznania Oscara lub z trybuny podczas wręczenia nagrody Nobla, a być może nigdy w ogóle nie usłyszysz tego słowa, jednak zawsze będziesz miała małe, ale tak niezbędne drobiazgi, aby zrozumieć, jaka jesteś ważna. Telefon od najbliższych, żebyś się nie martwiła, poprawiona ocena lub lepsze zachowanie, żebyś się nie zasmucała, potajemnie wrzucony do torebki cukierek, żebyś miała do kawy, zakupy drogą z pracy do domu, żebyś nie ciągnęła ciężkich siatek, ładne i ciepłe skarpety, bo wciąż nie włączone ogrzewanie, nowa sukienka, bo dziewczynki to lubią, lub pójście do kina tak po prostu, bez powodu. Czyny czasami przemawiają głośniej od jakichkolwiek słów i właśnie wtedy zaczynasz rozumieć, że bycie kobietą może jest trudne, ale tak wspaniałe. Na pewno uporasz się!