Wywiad

Kardynał Konrad Krajewski o swoim ósmym pobycie w Ukrainie: „Przeżyłem najmocniejsze rekolekcje w moim życiu”

Ви також можете прочитати цю статтю українською мовою

27 czerwca 2024, 16:44 373 Vita Jakubowska

 
Z krótką wizytą do Ukrainy przybył wysłannik papieża Franciszka, kardynał Konrad Krajewski, jałmużnik papieski. Tym razem przywiózł kolejną karetkę do jednego z ukraińskich szpitali w obwodzie tarnopolskim oraz wziął udział w poświęceniu i inauguracji nowego budynku seminarium duchownego diecezji Kamieniecko-Podolskiej oraz ośrodka rehabilitacyjnego wybudowanego przy wsparciu papieża Franciszka.


 

 

— Proszę się podzielić wrażeniami od tej krótkiej podróży do Ukrainy. Co Ksiądz Kardynał opowie o niej Ojcu Świętemu po powrocie? 

— Targają mną przedziwne uczucia. Głównie dlatego, że chciałbym wreszcie przyjechać na Ukrainę, gdzie skończyła się ta potworna wojna. A z drugiej strony przyjeżdżam tutaj, bo tu się dokonuje tyle dobroci, tyle piękna. Ten dom, w którym się znajdujemy jest owocem dobroci wielu, wielu ludzi i organizacji. Jest on także po to by powstał w nim oddział rehabilitacji dla tych, którzy wracają z wojny zniszczeni i nie potrafią sobie z tym poradzić. Czyli z jednej strony smutek, że nadal od dwóch lat przyjeżdżamy tutaj na Ukrainę i nie możemy doczekać się pokoju a z drugiej strony piękno ludzi, którzy nie przestają być solidarni i pomagać. Nie męczą się bycia dobrym. 

 

 

— Czy w tych trudnych czasach, kiedy coraz ciszej o Ukrainie, trudno przypominać o tym, że wciąż toczy się wojna i jest ona tak blisko? Czy ludzie chcą jeszcze o tym słuchać?

— Nie obrażę nikogo, ale chyba jedynym, który ciągle mówi o Ukrainie, to jest papież, który wcale nie ma najlepszej prasy na Ukrainie. Podczas każdej audiencji, podczas każdego Anioł Pański niedzielnego, gdzie słuchają go miliony ludzi, cały czas modli się za udręczoną Ukrainę. Dosłownie takie słowa używa. I mówi: przestańcie produkować broni, przestańcie karmić świat bombami, pistoletami, nabojami. To jest tak jakby ktoś mówi, że chciałbym, żeby nikt nie brał narkotyków, a sam je sprzedaje. To jest nam trudno zrozumieć, bo Ukraina ma prawo do obrony. Ale ktoś na tym ciągle zarabia. Świat na tym zarabia. I cały czas świat mówi, że jest z Ukrainą, a zarabia na Ukrainie. 

 

Fot. Vatican News

Dzisiaj rano o 6 byłem w Tarnopolu na cmentarzu. Widziałem świeże groby sprzed tygodnia, dwóch tygodni. I przyznam się, że to już mój ósmy raz na Ukrainie, ale doznałem takiej złości. Bo to jest tak, jakby ktoś widział, że topi się dziecko i mówi, no to zamówimy pontony, zamówimy koła ratunkowe, pomożemy mu za miesiąc, za rok, a dziecki ginie. W swoim herbie biskupim, choć jestem prosty człowiek z małej miejscowości, nigdy nie myślałem, że będę miał w życiu jakiś herb, jest napisane Misericordia. Dzisiaj nie mogę z tą miesericordią sobie poradzić, bo złość po prostu mną kierowała. Młodzi dwudziestoparoletni chłopcy pochowani tydzień temu. 

A z drugiej strony, wychodząc z tego cmentarza, zadałem sobie pytanie, co by zrobił Pan Jezus. Przecież na samym początku Biblii już mamy Kaina i Abla, jeden zabił drugiego. Tacy jesteśmy. Tacy jesteśmy, kiedy nasze serca są nie wypełnione Bogiem, ale nami samymi, naszymi pożądaniami, naszymi złościami, do których ja też dzisiaj należałem. To wtedy robimy rzeczy okrutne. To, co robi rosja wobec Ukrainy jest okrutne i nie do zrozumienia. A z drugiej strony, jakby nie było Ewangelii, to byśmy się już pozabijali wszyscy. Dlatego dzisiaj mam taki szczególny dzień, myślałem, że te 7 razy, jak tu byłem na Ukrainie, były mocniejsze a okazało się, że wręcz przeciwnie.

Jadąc karetką papieża tu, ponad 2000 km, myślałem o tym, że wiozę nadzieję. Karetka jest symbolem życia. Wszyscy ustępują, bo jedzie karetka, więc jak jesteśmy pełni nadziei i chęci pomocy, to to zło gdzieś pierzcha. A dzisiaj o 6 rano na tym cmentarzu, przyznam się szczerze – przeżyłem najpotężniejsze rekolekcje w moim życiu, choć trwały parę minut.

 

 

— Może też jeszcze jakieś słowo otuchy do nas wszystkich w Ukrainie?

— Zło nas nie zwycięży. Ja wyszedłem z tego cmentarza już po tym, jak sobie zacząłem przypominać, co by zrobił Jezus na moim miejscu i myślałem, że On zwyciężył zło i Ukraina zwycięży, tylko wkurza nas wszystkich to, że cały świat na to patrzy i mówi, że pomaga, a właściwie nie wiadomo, czy pomaga. I myślę, że dzisiaj to jestem zły właśnie na to otoczenie, na 27 państw Europy, które jakby się zebrały razem, to jutro rosjan nie ma w ogóle w Ukrainie. A jednak tak nie jest, bo jesteśmy podzieleni, bo nasze serca idą w swoim kierunku, bo polityka jest zimną kalkulacją strat i zysków. I wszyscy na tej wojnie zarabiają, a ci chłopcy są pochowani w ziemi. Ale zło nas nie zwycięży!

Інші статті за темами

СЮЖЕТ

wojna

ПЕРСОНА

Konrad Krajewski

МІСЦЕ

Zauważyłeś błąd? Zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.

Pomóż CREDO trwać!
Tworzymy dla Ciebie i dzięki Tobie!

WSPOMÓŻ NAS.

PL47102010263947000019137233

KredoBank PKO Bank Polski Group
Підпишіться на розсилку
Кожного дня ми надсилатимемо вам листи з найважливішими та найцікавішими новинами

Spelling error report

The following text will be sent to our editors: