W lutym także kwitną piękne kwiaty. Świadectwo księdza o parafiance
W głębi swojego pokoju umierała młoda kobieta o imieniu Lena. Umierająca była tak taktowna, że wydawało się, iż śmierć wkracza do niej, jak za jakąś zasłonę. Pomaleńku doszła do kresu swej drogi w sposób tak ufny, tak pełen pokoju. W momencie przejścia do innego życia była przy niej córka Regina, która trzymała ją za rękę, a w drugiej dłoni ściskała gromniczną świecę. Ostatnie słowa Leny to: „Jakie piękne kwiaty, kwiaty dla dzieci. Ja z radością idę…”. Umierającej popłynęły łzy, uśmiechnęła się do córki i odeszła. Zdarzyło się to 5 lutego...